Sunday, September 30, 2007
PREMIER PODZIĘKOWAŁ POLSKIM ŻOŁNIERZOM W IRAKU ZA ICH SŁUŻBĘ I ODWAGĘ
PREMIER PODZIĘKOWAŁ POLSKIM ŻOŁNIERZOM W IRAKU ZA ICH SŁUŻBĘ I ODWAGĘ
W wojskowej bazie Echo w Diwaniji premier Jarosław Kaczyński podzielił się opłatkiem
z polskimi żołnierzami stacjonującymi w Iraku. Życzył im spokojnych świąt i szczęśliwego powrotu do domu. - To co tu robicie jest w interesie naszego kraju, światowego pokoju i całej ludzkości. Trzeba przed Wami pochylić głowę za to, że tu jesteście i że się na to zdecydowaliście. Dobrze służycie Polsce - powiedział szef rządu. Z tego względu premier podkreślił wagę nowych wyzwań, podejmowanych przez Polaków w Afganistanie. Polski premier na ręce dowódcy gen. Bronisława Kwiatkowskiego przekazał żołnierzom krakowską bożonarodzeniową szopkę. Zapalił również znicz pod kaplicą upamiętniającą żołnierzy polskich poległych w Iraku.
Polski kontyngent, wchodzący w skład Wielonarodowej Dywizji Centrum-Południe liczy ok. 900 żołnierzy. Zajmują się oni głównie szkoleniem irackich sił bezpieczeństwa.
W Bagdadzie premier Jarosław Kaczyński spotkał się z szefem irackiego rządu Nurim Kamilem al-Malikim oraz prezydentem Republiki Iraku Dżalalem Talabanim. Prezes Rady Ministrów RP zapewnił, że Polska będzie kontynuować dotychczasową przyjazną politykę wobec Iraku. Podczas spotkań rozmawiano o współpracy gospodarczej, politycznej i wojskowej oraz o polskich inwestycjach w Iraku. Poruszono również kwestie uzbrojenia irackiej armii, szczególnie o sprzedaży do Iraku polskich śmigłowców. Politycy ocenili stosunki dwustronne jako bardzo dobre. Iracki premier podziękował Jarosławowi Kaczyńskiemu za przedłużenie polskiej misji stabilizacyjnej w Iraku. Zachęcał polskich przedsiębiorców do inwestowania w irackich strefach bezpiecznych i zaznaczył, że rząd iracki oczekuje umocnienia więzi z zaprzyjaźnionymi krajami, które stanęły po naszej stronie, a przede wszystkim z Polską. Prezydent Talabani zapewnił polskiego premiera, że społeczność chrześcijańska w Iraku może liczyć na dobre traktowanie i pełnię praw wyznaniowych.
Sunday, September 16, 2007
Greenspan's shock: oil behind Iraq invasion
Greenspan's shock: oil behind Iraq invasion
Email Print Normal font Large font Jeannine Aversa and Ann Sanner Washington
September 17, 2007
Former Federal Reserve Board Chairman Alan Greenspan.
Photo: J. Scott Applewhite
Advertisement
AdvertisementTHE US went to war in Iraq motivated largely by oil, former US Federal Reserve chairman Alan Greenspan says in a memoir to be released today.
"I am saddened that it is politically inconvenient to acknowledge what everyone knows: the Iraq war is largely about oil," he writes.
Mr Greenspan's book The Age of Turbulence: Adventures in a New World also criticises President George Bush for not responsibly handling the nation's spending and racking up big budget deficits.
The 81-year-old, a lifelong Republican, claims Mr Bush has abandoned fiscal discipline and put politics ahead of economics.
Denouncing the tax cuts brought in by Mr Bush, Mr Greenspan says the Republicans deserved to lose the congressional elections last November because they abandoned fiscal discipline and hugely swelled the US budget deficit.
He says he was surprised Mr Bush was unwilling to temper his campaign promises with fiscal reality once elected in 2000, as previous Republican administrations had done.
"Little value was placed on rigorous economic policy debate or the weighing of long-term consequences," he says.
Mr Greenspan built his reputation with his calm handling of the stockmarket crash of 1987, the 1997-98 Asian and Russian financial crises, and the economic turbulence that followed the September 11, 2001, attacks on the US.
But he has also come under fire for policies that some say led to bubbles in technology and housing. His successor, Ben Bernanke, is coping with a prolonged housing downturn and credit-market turbulence. Mr Greenspan's long association with Republican administrations and his reputation for independence add clout to his criticism. He ran the Fed for 18½ years and was the second-longest-serving chief. He writes that he laments the loss of fiscal discipline.
Mr Bush took office in 2001, the last time the Government produced a budget surplus. In 2004, the deficit was a record $US413 billion ($A490 billion). "The Republicans in Congress lost their way," Greenspan writes. "They swapped principle for power. They ended up with neither. They deserved to lose."
The White House defended its fiscal policies. "Clearly those tax cuts proved to be the right medicine for an ailing economy," spokesman Tony Fratto said.
"Tax cuts contributed a portion to early deficits, but … accelerated growth over time, leading to increased business activity, increased job growth and increased tax receipts, which today have us at low historic deficit levels and on a path to a surplus."
On the spending side, Mr Fratto said: "We're not going to apologise for increased spending to protect our national security."
AP, REUTERS, TELEGRAPH
Saturday, September 15, 2007
prof. Janusz Danecki
prof. Janusz Danecki
Profesor zwyczajny Uniwersytetu Warszawskiego, specjalista w zakresie problemów współczesnego i klasycznego świata islamu ze szczególnym uwzględnieniem świata arabskiego.
Studia:
1964 - 1969: Uniwersytet Warszawski: arabistyka i islamistyka
1971: Uniwersytet Kairski i Uniwersytet Al-Azhar
1976: doktorat z zakresu językoznawstwa arabskiego
1982: habilitacja z zakresu klasycznej kultury arabskiej i muzułmańskiej
1989: tytuł profesora.
Pełnione funkcje:
od 2006: dziekan Wydziału Filologicznego SWPS
od 2003: kierownik Centrum Bliskowschodniego SWPS
1982 - 2006: kierownik Zakładu Arabistyki i Islamistyki Uniwersytetu Warszawskiego
1976 - 1977: wicedyrektor Instytutu Orientalistycznego Uniwersytetu Warszawskiego
1990 - 1993: członek Senatu Uniwersytetu Warszawskiego
od 1994: wiceprzewodniczący Komitetu Nauk Orientalistycznych PAN
od 1998: członek Towarzystwa Naukowego Warszawskiego
członek Rady Naukowej Zakładu Krajów POzaeuropejskich PAN
założyciel i redaktor naczelny międzynarodowego czasopisma "Studia Arabistyczne i Islamistyczne" oraz czasopisma "Bliski Wschód. Społeczeństwa - Polityka - Tradycje"
członek redakcji: "Przeglądu Orientalistycznego", "Rocznika Orientalistycznego", "Hemispheres", "Acta Asiatica", "Przeglądu Humanistycznego".
Specjalizacja:
język arabski i kultura świata arabskiego
islam - kultura, ideologia, religia
problemy polityczne świata arabskiego i muzułmańskiego.
Znajomość języka arabskiego i jego dialektów i podstawowa znajomość kilku języków orientalnych (m.in. perski, turecki, urdu, hebrajski), a także najważniejszych języków europejskich (angielski, niemiecki, francuski, hiszpański, włoski, szwedzki, fiński).
Bogate doświadczenie jako tłumacz literatury pięknej i specjalistycznej z arabskiego, niemieckiego, angielskiego, francuskiego i hiszpańskiego.
Publikacje:
Ponad sto artykułów naukowych w czasopismach polskich i zagranicznych dotyczących zagadnień języka arabskiego, kultury islamu i świata arabskiego. Najważniejsze publikacje książkowe:
Kultura i sztuka islamu, Warszawa 2003
Arabowie, Warszawa 2001
Podstawowe wiadomości o islamie, t. I-II, Warszawa 1998
Słownik kultury islamu, Warszawa 1997
Słownik arabsko-polski (z J. Kozłowską), Warszawa 1996
Gramatyka języka arabskiego, Warszawa 1994
Opowieści Koranu, Warszawa 1991
Polityczne funkcje islamu, Warszawa 1991
Wstęp do dialektologii języka arabskiego, Warszawa 1989
Przekłady podstawowych dzieł z klasycznej i współczesnej literatury arabskiej.
Irak - kraj dotknięty przez chłodny wiatr historii - prof. Janusz Danecki
Irak - kraj dotknięty przez chłodny wiatr historii - prof. Janusz Danecki
2003-04-14 00:00:00
"Irak to latarnia Wschodu, ziemia szczęśliwa od najdawniejszych czasów. Wieje tam chłodne wiatry, gleby są urodzajne, nie brak wody i pożywienia".
Marek Dziekan, "Historia Iraku" cytat z Al-Masudiego (zm. 956). Al-Masudi, arabski autor z IX wieku, chyba bardzo się pomylił, kreśląc taką wizję ziemi irackiej. Od początków XX wieku spadały na nią tylko nieszczęścia, a jej mieszkańcy mogą się uznawać za najbardziej dotkniętych przez chłodny wiatr historii.
Wytyczanie granic
Do przybycia w 1914 roku do Mezopotamii z Indii wojsk brytyjskich, obszar Iraku stanowił część imperium osmańskiego. Było to kilka wilajatów podległych władzy Wysokiej Porty w Stambule. Dla Brytyjczyków Międzyrzecze miało strategiczne znaczenie, ponieważ położone było na drodze do Indii. Nic dziwnego, że natychmiast po przyłączeniu się Turcji osmańskiej do Niemiec, Anglicy wysadzili tam swoje wojska, a następnie na arenie międzynarodowej zabiegali o podporządkowanie sobie tego obszaru. Do 16 maja 1916 roku nie istniało terytorium, które można by z grubsza nawet określić państwem irackim. Ale tego dnia po kilku miesiącach rokowań m.in. z Rosją, Francja i Anglia podpisały w Londynie układ znany jako układ Sykes-Picot, od nazwisk negocjatorów - Charlesa François Georges-Picot i Sir Marka Sykesa, określający wzajemne sfery wpływów na obszarze tzw. Żyznego Półksiężyca. Według tych ustaleń Anglikom miały podlegać osmańskie wilajaty Al-Basry i Bagdadu, a potem także Mosulu. Każdy z wilajatów miał swoją specyfikę. Na południu w Al-Basrze mieszkali przede wszystkim szyici, bagdadzkie centrum zajmowali sunnici, a Mosul był obszarem kurdyjskim, tam też mieszkali Turkmeni i Asyryjczycy.
Uznając, że Irak nie może się samodzielnie administrować, Brytyjczycy od razu przejęli nad nim kontrolę, wysyłając tam wysokiego komisarza. Wkrótce potem w 1920 na konferencji San Remo uzyskują mandat nad Irakiem. Nie było to w smak mieszkańcom tych terenów. Niemal natychmiast wybuchło powstanie obu najważniejszych ugrupowań islamu: sunnitów i szyitów. Po jego stłumieniu w 1921 roku ogłoszono powstanie zależnego od Anglii królestwa, w którym panował haszymidzki władca Fajsal I, syn szarifa Mekki. Władza pochodząca z zewnątrz była najlepszym rozwiązaniem dla kraju będącego federacją luźnie powiązanych obszarów, zróżnicowanych etnicznie i religijnie różnorodnych.
W 1922 wytyczono zasadnicze granice królestwa. Udało się ustalić granice z Turcją - mimo sporów o Mosul, z Iranem, Syria, Arabią, nigdy natomiast nie została ustalona granica z Kuwejtem. W 1924 zgromadzenie konstytucyjne opracowało konstytucję Iraku I w 1925 odbyły się wybory parlamentarne.
Niepodległość
Niepokorny Irak był dla Wielkiej Brytanii kłopotliwym ciężarem, jak najszybciej więc postanowiono powołać niepodległą monarchię. 3 X 1932 roku Królestwo Iraku przyjęto do Ligi Narodów jako niepodległe państwo, choć Brytyjczycy zostawili sobie na jego terenie kilka baz w strategicznych miejscach. Niepodległość nie przyniosła stabilizacji. Zlepione sztucznie z nieprzystających kawałków państwo oparło swoją legitymację na arabskiej idei narodowej. Dla pochodzących z zewnątrz Haszymidów była to jedyna idea zdolna zjednoczyć sunnitów i szyitów. A i tak królestwo przeżywało nieustanne wstrząsy. Już w pierwszym roku jego istnienia umarł Fajsal I, a jego następca Ghazi I był człowiekiem młodym i niedoświadczonym, nie radzącym sobie z konfliktami wewnętrznymi, a przede wszystkim kurdyjskim, szyickim i asyryjskim. Mimo destabilizacji zaczęły się kształtować podstawowe ugrupowania polityczne i pojawili się wytrawni politycy. To wówczas rozpoczął karierę niezwykły polityk Nuri as-Sa’id, który kilkakrotnie uczestniczył w rządach, był nawet premierem, a gdy król Ghazi I zginął w 1939 roku w wypadku stał się faktycznym regentem kraju.
Flirt z Niemcami
Podczas II wojny światowej naturalnym sprzymierzeńcem wielu krajów arabskich stały się Niemcy - arcywróg Brytyjczyków. Tak właśnie było w Palestynie i Iraku, dwóch państwach zależnych od Wielkiej Brytanii. Co więcej, w Iraku znalazł się wydalony z Palestyny wybitny polityk hadżdż Amin al-Husajni. Mieszanka antybryjsko-proniemiecka w 1941 doprowadziła do zamachu stanu i przejęcia władzy przez proniemiecki rząd Raszida Alego al-Kajlaniego. W obliczu toczącej się wojny z Niemcami dla Wielkiej Brytanii było to spore zagrożenie. Nowy rząd szybko obalono i przywrócono rządy probrytyjskie, a monarchia faktycznie znalazła się pod okupacją brytyjską.
Powojenna destabilizacja
Po wojnie w Iraku, podobnie jak w okolicznych nowych państwach arabskich, sytuacja była niestabilna. Od zakończenia okupacji brytyjskiej ciągu dwunastu lat między 1946 a 1958 aż 22 razy zmieniły się rządy, a i wolty polityczne tych rządów były niesłychane. Najpierw Irak włącza się w pierwszą wojnę arabsko-izraelską w 1948, przyczyniając się jedynie do powiększenia arabskiego chaosu w Palestynie. Potem w latach 50-tych coraz większego znaczenia nabiera iracka ropa naftowa. Obawa, by się nie powtórzyła irańska próba nacjonalizacji Mosaddeka w 1951, sprawiła, że Irak wciągnięto w zimną wojnę po stronie Zachodu. W 1954 monarchia zerwała stosunki z ZSRR, a w 1955 powstał Pakt Bagdadzki, w którym prócz Iraku znalazła się Turcja, Pakistan, Iran i Wielka Brytania.
Republika
W latach 50 w całym świecie arabskim ujawnia się nowa siła, jaką jest wojsko. Nagle w niepodległych państwach po przegranej wojnie z Izraelem wojsko czuje się niepotrzebne, więc udowadnia swoją przydatność przejmując rządy. W 1952 oficerowie egipscy obalają w Egipcie monarchię, w Iraku 14 lipca dwaj oficerowie: Abd al-Karim Kasim i Abd as-Salam Arif dokonują przewrotu, nazwanego dumnie rewolucją. Zastrzelono młodego króla Fajsala II i następcę tronu Abd al-Ilaha. Po raz pierwszy na arenie politycznej Iraku pojawia się Partia Baas, z jej bowiem szeregów wywodził się Arif. Dochodzi do konfliktu między nim a Abd al-Karimem Kasimem, który oparł się na komunistach i Kurdach. W październiku 1959 młody adept Partii Baas Saddam Husajn wraz z grupą przyjaciół dokonuje nieudanego zamachu na Kasima. Zamachy stanu stają się w Iraku popularną metodą zmiany rządów.
Między szyizmem a komunizmem
Historię Iraku w XX wieku cechują tendencje sekularystyczne wynikające z układów religijnych społecznych i etnicznych. Ponad 50 proc ludności Iraku stanowią szyici, 20 proc. ludności to Arabowie sunnici, a 25 proc. Kurdowie - sunnici, reszta przedstawiciele innych wyznań.
Mniejszościowi sunnici, z reguły lepiej wykształceni i powiązani ze światem arabskim w znakomitej większości sunnickim, zawsze stanowili warstwę rządzącą. Przy takim układzie odwoływanie się do którejkolwiek opcji religijnej - szyickiej czy sunnickiej zawsze groziło konfliktami. Sekularyzm był najlepszym wyjściem. Dlatego też dwa nurty polityczne: komunizm i socjalizm baasistowski miały szczególnie sprzyjające warunki do rozwoju w Iraku. Co więcej dla Irakijczyków kuszące były ich programy również w sferze socjalnej i politycznej. Komuniści zawsze głosili dążenie do poprawienia sytuacji społecznej ludzi biednych, wysuwali hasła antykolonialne i antysyjonistyczne. To im zyskiwało zwolenników. Podobnym tropem poszli baasiści. Uznali religię za część dziedzictwa narodowego, ale opowiedzieli się za rozdzieleniem islamu i państwa. Religia była prywatną sprawą obywateli.
Pierwszy przewrót probaasistowski
Czego nie dokonał Saddam Husajn, w lutym 1963 zrealizował odsunięty od władzy baasista Abd as-Salam Arif i obalił Kasima. Władzę w Iraku oficjalnie przejęła Partia Socjalistycznego Odrodzenia Arabskiego zwana w skrócie Baas czyli Odrodzenie. W perspektywie baasistowskiej, konkurującej z naseryzmem, liczyła się jedność narodowa całego świata arabskiego, a nie partykularne interesy sztucznie wykrojonych z arabskiej ummy państw. Abd as-Salam Arif został prezydentem, a premierem Ahmad Hasan al-Bakr, blisko związany z Saddamem Husajnem. Gdy w 1966 Arif zginął w wypadku helikopterowym, władzę przejął nowy nurt w Partii Baas w wyniku „rewolucji 17 lipca” 1968. Prezydentem został Al-Bakr, a jego zastępcą i prawą ręką Saddam Husajn.
Baasiści postanawiają stworzyć nowoczesne i stabilne państwo, co im się w znacznej mierze udaje. Podobnie jak Abd an-Nasir (Naser), po którym chcieliby przejąć przywództwo w świecie arabskim, zaczynają od typowych socjalistycznych reform. Przeprowadzają nacjonalizację obcej własności, przede wszystkim Iraq Petroleum Company (1972). Żyjącym w Iraku mniejszościom - Kurdom, Turkmenom zapewniają ograniczoną autonomię. Wreszcie normalizują stosunki z wrogim Iranem, podpisując układ o granicach, a nawet ograniczając działalność szyitów irańskich na terenie Iraku. Na wniosek szaha Iranu w 1978 usunięto z Iraku przebywającego tu od lat sześćdziesiątych ajatollaha Chomejniego. Po rewolucji w Iranie wygnano do Iranu 200 tys. szyitów uznanych za irańską piątą kolumnę, a także zamordowano Bakira as-Sadra, szyickiego polityka i myśliciela.
Prezydent Saddam Husajn
16 lipca 1979 w przeddzień święta rewolucji w Bagdadzie prezydent Ahmad Hasan al-Bakr ogłosił swoją dymisję i oficjalnie przekazał władzę Saddamowi Husajnowi, odchodząc na wysokie stanowisko szefa kierownictwa ogólnoarabskiej Partii Baas. Podobno przyczyną była decyzja prezydenta, by nawiązać tajne rokowania z władzami syryjskimi. Moment rezygnacji Al-Bakra wynikał z sytuacji międzynarodowej, a przede wszystkim bliskowschodniej. W Iranie państwo szyickie zdawało się zagrażać wszystkim, nawet Stanom Zjednoczonym. W 1980 Saddam Husajn pod pretekstem walki o granice irackie rusza na Iran, mając nadzieję na obalenie niedoświadczonych władz szyickich. Nadzieje okazały się płonne. Wojna trwała długo. Dopiero w 1988 podpisano zawieszenie broni, a pokój dopiero w czasie okupacji Kuwejtu 16 sierpnia 1990 roku. Irak nie zyskał nic, prócz zniszczenia kraju, setek tysięcy ofiar i dziesiątków miliardów długów. W czasie wojny z Iranem dla pozyskania szyitów Saddam odchodzi od religijnej neutralności, zaczyna przemawiać w imieniu islamu. Na fladze Iraku pojawia się napis Allahu akbar „Bóg jest najwyższy”, a on sam buduje swój image pobożnego muzułmanina.
Kuwejt
To właśnie długi skłoniły Saddama Husajna do podjęcia kolejnej wyprawy tym razem na Kuwejt. Chodziło o ropę i olbrzymie dochody. Saddam niczego nie owijał w bawełnę. Oskarżył Kuwejt o kradzież ropy, domagał się zmiany granic (wciąż nie uregulowanych). W ciągu tygodnia potężna armia iracka zajęła Kuwejt i 9 sierpnia 1990 włączyła go do Iraku, ustanawiając kolejną prowincję iracką. Do końca nie wiadomo, na ile Saddam liczył na akceptację swoich działań przez światową opinię publiczną. Być może pamiętając wojnę z Iranem, na którą świat przystał, oczekiwał podobnej reakcji w wypadku Kuwejtu.
Pomylił się. Powstanie potężnego państwa irackiego w tym rejonie nikomu się nie podobało. Kraje Zatoki Perskiej zarówno te małe jak i wielki Iran oraz bogata Arabia Saudyjska poczuły się zagrożone. Baasistowskiej Syrii również nie podobała się iracki rywal. Turcja obawiała się wzrostu kurdyjskich dążeń choćby nawet do autonomii jak w Iraku, a Stany Zjednoczone postanowiły w tym wypadku strzec nie tylko ropy naftowej w Zatoce, ale i demokracji oraz poszanowania prawa międzynarodowego. Dla Izraela rozwijający potencjał nuklearny Irak był szczególnie niebezpieczny. Amerykanie zmobilizowali światową opinię publiczną i rozpoczęli wyzwalanie Kuwejtu w wojnie nazwanej Pustynną Burzą. Mimo zwycięstwa nad Irakiem i wyzwolenia Kuwejtu nie zmniejszono zagrożenia ze strony Iraku. Negatywna postawa świata arabskiego wobec S. Husajna zmieniła się na bardziej mu przychylną. Nie chodziło tylko o to, że Saddam stawił czoło Stanom Zjednoczonym, ale również o to, że zaczęto dostrzegać dwulicowość polityki amerykańskiej. Kiedy Izrael dokonuje agresji, sprzeciwia się postanowieniom ONZ, Amerykanie milczą, kiedy zaś podobnie postępuje któreś z państw arabskich - podejmuje się zakrojone na szeroką skalę działania. Niewątpliwym pozytywnym skutkiem wojny o Kuwejt były nowe inicjatywy w konflikcie izraelsko-palestyńskim i rzeczywiste przyspieszenie procesu pokojowego. Z jednej strony Stany Zjednoczone zadbały o lepszą opinię w świecie arabskim. Z drugiej strony Palestyńczycy wyszli upokorzeni, bo jako jedni z nielicznych opowiedzieli się po stronie Iraku i Saddama.
Ta postawa świata arabskiego pozwala Saddamowi stawić czoło Stanom Zjednoczonym i ONZ-owskim komisjom UNSCOM, które potępiano nie bez słuszności za to, że są narzędziem w rękach rządu amerykańskiego. Nie polepszyło amerykańskiej pozycji w świecie arabskim przeprowadzenie w grudniu 1998 akcji Pustynny Lis.
Unieszkodliwianie Iraku
Po wojnie Irak zostaje zamknięty na obszarze między 32 a 36 równoleżnikiem. Poza tymi obszarami Amerykanie zakazali Irakijczykom lotów. Na północy na obszarach kurdyjskich chodziło powstrzymanie irackiej interwencji przeciwko ludności kurdyjskiej, na południu chodziło o ochronę ludności szyickiej, której powstanie krwawo stłumiono w marcu 1991. Na 36 równoleżniku Amerykanie ustanowili strefę zakazu lotów dla samolotów irackich, a po powstaniu szyickim w Karbali również poniżej 32 równoleżnika.
W polityce Saddama nastąpiła istotne przemiana. Nadal podkreślając swoją osobistą religią i pozytywny stosunek władz do islamu, niemal całkowicie oparł się na układach plemiennych, wykorzystując pozycję swoich synów: Udajja i Kusajja. Porywczy Udajj w wyniku konfliktu z plemionami zięciów Saddama ciężko ranny przeżył zamach na swoje życie, młodszy i rozsądniejszy Kusajj dowodzi Gwardią Republikańską. W 1996 odbyły się wybory do od dawna nie funkcjonującego w praktyce Parlamentu (Irackiej Rady Narodowej).
Na arenie międzynarodowej liczącym się sukcesem było wprowadzenie w życie ONZ-wskiego programu „żywność za ropę”, m.in. dzięki naciskom Rosji.
Z drugiej strony Wielka Brytania i Stany Zjednoczone wspierają w coraz większym stopniu przebywającą na emigracji pozycję iracką. W 1992 we Wiedniu powstał Narodowy Kongres Iracki kierowany przez szyitę Ahmada Szalabiego. Skupiał on od samego początku ponad 30 ugrupowań opozycyjnych. Inną organizacją o wiele mniej prężną jest powstała w połowie lat dziewięćdziesiątych Iracka Zgoda Narodowa.
Pokłosie 11 września
Dla Stanów Zjednoczonych terrorystyczne ataki 11 września 2001 stały się źródłem przeformułowania całkowitego polityki wobec świata muzułmańskiego. Zaczęto wprowadzać amerykański pokój wszędzie tam, gdzie podejrzewano jakikolwiek zagrożenie dla ładu amerykańskiego. Najpierw pod pretekstem polowania na Ibn Ladina i jego Al-Ka’idę obalono fundamentalistycznych talibów w Afganistanie. Teraz kolej na Irak. Podjęta przez prezydenta Busha akcja unieszkodliwienia Iraku stała się wojną przeciwko jednej osobie Saddamowi Husajnowi - odwrotnie niż w Afganistanie, gdzie niepowodzenie wyprawy po Usamę Ibn Ladina stało się powodem uwolnienia kraju od talibów.
2003-04-14 00:00:00
"Irak to latarnia Wschodu, ziemia szczęśliwa od najdawniejszych czasów. Wieje tam chłodne wiatry, gleby są urodzajne, nie brak wody i pożywienia".
Marek Dziekan, "Historia Iraku" cytat z Al-Masudiego (zm. 956). Al-Masudi, arabski autor z IX wieku, chyba bardzo się pomylił, kreśląc taką wizję ziemi irackiej. Od początków XX wieku spadały na nią tylko nieszczęścia, a jej mieszkańcy mogą się uznawać za najbardziej dotkniętych przez chłodny wiatr historii.
Wytyczanie granic
Do przybycia w 1914 roku do Mezopotamii z Indii wojsk brytyjskich, obszar Iraku stanowił część imperium osmańskiego. Było to kilka wilajatów podległych władzy Wysokiej Porty w Stambule. Dla Brytyjczyków Międzyrzecze miało strategiczne znaczenie, ponieważ położone było na drodze do Indii. Nic dziwnego, że natychmiast po przyłączeniu się Turcji osmańskiej do Niemiec, Anglicy wysadzili tam swoje wojska, a następnie na arenie międzynarodowej zabiegali o podporządkowanie sobie tego obszaru. Do 16 maja 1916 roku nie istniało terytorium, które można by z grubsza nawet określić państwem irackim. Ale tego dnia po kilku miesiącach rokowań m.in. z Rosją, Francja i Anglia podpisały w Londynie układ znany jako układ Sykes-Picot, od nazwisk negocjatorów - Charlesa François Georges-Picot i Sir Marka Sykesa, określający wzajemne sfery wpływów na obszarze tzw. Żyznego Półksiężyca. Według tych ustaleń Anglikom miały podlegać osmańskie wilajaty Al-Basry i Bagdadu, a potem także Mosulu. Każdy z wilajatów miał swoją specyfikę. Na południu w Al-Basrze mieszkali przede wszystkim szyici, bagdadzkie centrum zajmowali sunnici, a Mosul był obszarem kurdyjskim, tam też mieszkali Turkmeni i Asyryjczycy.
Uznając, że Irak nie może się samodzielnie administrować, Brytyjczycy od razu przejęli nad nim kontrolę, wysyłając tam wysokiego komisarza. Wkrótce potem w 1920 na konferencji San Remo uzyskują mandat nad Irakiem. Nie było to w smak mieszkańcom tych terenów. Niemal natychmiast wybuchło powstanie obu najważniejszych ugrupowań islamu: sunnitów i szyitów. Po jego stłumieniu w 1921 roku ogłoszono powstanie zależnego od Anglii królestwa, w którym panował haszymidzki władca Fajsal I, syn szarifa Mekki. Władza pochodząca z zewnątrz była najlepszym rozwiązaniem dla kraju będącego federacją luźnie powiązanych obszarów, zróżnicowanych etnicznie i religijnie różnorodnych.
W 1922 wytyczono zasadnicze granice królestwa. Udało się ustalić granice z Turcją - mimo sporów o Mosul, z Iranem, Syria, Arabią, nigdy natomiast nie została ustalona granica z Kuwejtem. W 1924 zgromadzenie konstytucyjne opracowało konstytucję Iraku I w 1925 odbyły się wybory parlamentarne.
Niepodległość
Niepokorny Irak był dla Wielkiej Brytanii kłopotliwym ciężarem, jak najszybciej więc postanowiono powołać niepodległą monarchię. 3 X 1932 roku Królestwo Iraku przyjęto do Ligi Narodów jako niepodległe państwo, choć Brytyjczycy zostawili sobie na jego terenie kilka baz w strategicznych miejscach. Niepodległość nie przyniosła stabilizacji. Zlepione sztucznie z nieprzystających kawałków państwo oparło swoją legitymację na arabskiej idei narodowej. Dla pochodzących z zewnątrz Haszymidów była to jedyna idea zdolna zjednoczyć sunnitów i szyitów. A i tak królestwo przeżywało nieustanne wstrząsy. Już w pierwszym roku jego istnienia umarł Fajsal I, a jego następca Ghazi I był człowiekiem młodym i niedoświadczonym, nie radzącym sobie z konfliktami wewnętrznymi, a przede wszystkim kurdyjskim, szyickim i asyryjskim. Mimo destabilizacji zaczęły się kształtować podstawowe ugrupowania polityczne i pojawili się wytrawni politycy. To wówczas rozpoczął karierę niezwykły polityk Nuri as-Sa’id, który kilkakrotnie uczestniczył w rządach, był nawet premierem, a gdy król Ghazi I zginął w 1939 roku w wypadku stał się faktycznym regentem kraju.
Flirt z Niemcami
Podczas II wojny światowej naturalnym sprzymierzeńcem wielu krajów arabskich stały się Niemcy - arcywróg Brytyjczyków. Tak właśnie było w Palestynie i Iraku, dwóch państwach zależnych od Wielkiej Brytanii. Co więcej, w Iraku znalazł się wydalony z Palestyny wybitny polityk hadżdż Amin al-Husajni. Mieszanka antybryjsko-proniemiecka w 1941 doprowadziła do zamachu stanu i przejęcia władzy przez proniemiecki rząd Raszida Alego al-Kajlaniego. W obliczu toczącej się wojny z Niemcami dla Wielkiej Brytanii było to spore zagrożenie. Nowy rząd szybko obalono i przywrócono rządy probrytyjskie, a monarchia faktycznie znalazła się pod okupacją brytyjską.
Powojenna destabilizacja
Po wojnie w Iraku, podobnie jak w okolicznych nowych państwach arabskich, sytuacja była niestabilna. Od zakończenia okupacji brytyjskiej ciągu dwunastu lat między 1946 a 1958 aż 22 razy zmieniły się rządy, a i wolty polityczne tych rządów były niesłychane. Najpierw Irak włącza się w pierwszą wojnę arabsko-izraelską w 1948, przyczyniając się jedynie do powiększenia arabskiego chaosu w Palestynie. Potem w latach 50-tych coraz większego znaczenia nabiera iracka ropa naftowa. Obawa, by się nie powtórzyła irańska próba nacjonalizacji Mosaddeka w 1951, sprawiła, że Irak wciągnięto w zimną wojnę po stronie Zachodu. W 1954 monarchia zerwała stosunki z ZSRR, a w 1955 powstał Pakt Bagdadzki, w którym prócz Iraku znalazła się Turcja, Pakistan, Iran i Wielka Brytania.
Republika
W latach 50 w całym świecie arabskim ujawnia się nowa siła, jaką jest wojsko. Nagle w niepodległych państwach po przegranej wojnie z Izraelem wojsko czuje się niepotrzebne, więc udowadnia swoją przydatność przejmując rządy. W 1952 oficerowie egipscy obalają w Egipcie monarchię, w Iraku 14 lipca dwaj oficerowie: Abd al-Karim Kasim i Abd as-Salam Arif dokonują przewrotu, nazwanego dumnie rewolucją. Zastrzelono młodego króla Fajsala II i następcę tronu Abd al-Ilaha. Po raz pierwszy na arenie politycznej Iraku pojawia się Partia Baas, z jej bowiem szeregów wywodził się Arif. Dochodzi do konfliktu między nim a Abd al-Karimem Kasimem, który oparł się na komunistach i Kurdach. W październiku 1959 młody adept Partii Baas Saddam Husajn wraz z grupą przyjaciół dokonuje nieudanego zamachu na Kasima. Zamachy stanu stają się w Iraku popularną metodą zmiany rządów.
Między szyizmem a komunizmem
Historię Iraku w XX wieku cechują tendencje sekularystyczne wynikające z układów religijnych społecznych i etnicznych. Ponad 50 proc ludności Iraku stanowią szyici, 20 proc. ludności to Arabowie sunnici, a 25 proc. Kurdowie - sunnici, reszta przedstawiciele innych wyznań.
Mniejszościowi sunnici, z reguły lepiej wykształceni i powiązani ze światem arabskim w znakomitej większości sunnickim, zawsze stanowili warstwę rządzącą. Przy takim układzie odwoływanie się do którejkolwiek opcji religijnej - szyickiej czy sunnickiej zawsze groziło konfliktami. Sekularyzm był najlepszym wyjściem. Dlatego też dwa nurty polityczne: komunizm i socjalizm baasistowski miały szczególnie sprzyjające warunki do rozwoju w Iraku. Co więcej dla Irakijczyków kuszące były ich programy również w sferze socjalnej i politycznej. Komuniści zawsze głosili dążenie do poprawienia sytuacji społecznej ludzi biednych, wysuwali hasła antykolonialne i antysyjonistyczne. To im zyskiwało zwolenników. Podobnym tropem poszli baasiści. Uznali religię za część dziedzictwa narodowego, ale opowiedzieli się za rozdzieleniem islamu i państwa. Religia była prywatną sprawą obywateli.
Pierwszy przewrót probaasistowski
Czego nie dokonał Saddam Husajn, w lutym 1963 zrealizował odsunięty od władzy baasista Abd as-Salam Arif i obalił Kasima. Władzę w Iraku oficjalnie przejęła Partia Socjalistycznego Odrodzenia Arabskiego zwana w skrócie Baas czyli Odrodzenie. W perspektywie baasistowskiej, konkurującej z naseryzmem, liczyła się jedność narodowa całego świata arabskiego, a nie partykularne interesy sztucznie wykrojonych z arabskiej ummy państw. Abd as-Salam Arif został prezydentem, a premierem Ahmad Hasan al-Bakr, blisko związany z Saddamem Husajnem. Gdy w 1966 Arif zginął w wypadku helikopterowym, władzę przejął nowy nurt w Partii Baas w wyniku „rewolucji 17 lipca” 1968. Prezydentem został Al-Bakr, a jego zastępcą i prawą ręką Saddam Husajn.
Baasiści postanawiają stworzyć nowoczesne i stabilne państwo, co im się w znacznej mierze udaje. Podobnie jak Abd an-Nasir (Naser), po którym chcieliby przejąć przywództwo w świecie arabskim, zaczynają od typowych socjalistycznych reform. Przeprowadzają nacjonalizację obcej własności, przede wszystkim Iraq Petroleum Company (1972). Żyjącym w Iraku mniejszościom - Kurdom, Turkmenom zapewniają ograniczoną autonomię. Wreszcie normalizują stosunki z wrogim Iranem, podpisując układ o granicach, a nawet ograniczając działalność szyitów irańskich na terenie Iraku. Na wniosek szaha Iranu w 1978 usunięto z Iraku przebywającego tu od lat sześćdziesiątych ajatollaha Chomejniego. Po rewolucji w Iranie wygnano do Iranu 200 tys. szyitów uznanych za irańską piątą kolumnę, a także zamordowano Bakira as-Sadra, szyickiego polityka i myśliciela.
Prezydent Saddam Husajn
16 lipca 1979 w przeddzień święta rewolucji w Bagdadzie prezydent Ahmad Hasan al-Bakr ogłosił swoją dymisję i oficjalnie przekazał władzę Saddamowi Husajnowi, odchodząc na wysokie stanowisko szefa kierownictwa ogólnoarabskiej Partii Baas. Podobno przyczyną była decyzja prezydenta, by nawiązać tajne rokowania z władzami syryjskimi. Moment rezygnacji Al-Bakra wynikał z sytuacji międzynarodowej, a przede wszystkim bliskowschodniej. W Iranie państwo szyickie zdawało się zagrażać wszystkim, nawet Stanom Zjednoczonym. W 1980 Saddam Husajn pod pretekstem walki o granice irackie rusza na Iran, mając nadzieję na obalenie niedoświadczonych władz szyickich. Nadzieje okazały się płonne. Wojna trwała długo. Dopiero w 1988 podpisano zawieszenie broni, a pokój dopiero w czasie okupacji Kuwejtu 16 sierpnia 1990 roku. Irak nie zyskał nic, prócz zniszczenia kraju, setek tysięcy ofiar i dziesiątków miliardów długów. W czasie wojny z Iranem dla pozyskania szyitów Saddam odchodzi od religijnej neutralności, zaczyna przemawiać w imieniu islamu. Na fladze Iraku pojawia się napis Allahu akbar „Bóg jest najwyższy”, a on sam buduje swój image pobożnego muzułmanina.
Kuwejt
To właśnie długi skłoniły Saddama Husajna do podjęcia kolejnej wyprawy tym razem na Kuwejt. Chodziło o ropę i olbrzymie dochody. Saddam niczego nie owijał w bawełnę. Oskarżył Kuwejt o kradzież ropy, domagał się zmiany granic (wciąż nie uregulowanych). W ciągu tygodnia potężna armia iracka zajęła Kuwejt i 9 sierpnia 1990 włączyła go do Iraku, ustanawiając kolejną prowincję iracką. Do końca nie wiadomo, na ile Saddam liczył na akceptację swoich działań przez światową opinię publiczną. Być może pamiętając wojnę z Iranem, na którą świat przystał, oczekiwał podobnej reakcji w wypadku Kuwejtu.
Pomylił się. Powstanie potężnego państwa irackiego w tym rejonie nikomu się nie podobało. Kraje Zatoki Perskiej zarówno te małe jak i wielki Iran oraz bogata Arabia Saudyjska poczuły się zagrożone. Baasistowskiej Syrii również nie podobała się iracki rywal. Turcja obawiała się wzrostu kurdyjskich dążeń choćby nawet do autonomii jak w Iraku, a Stany Zjednoczone postanowiły w tym wypadku strzec nie tylko ropy naftowej w Zatoce, ale i demokracji oraz poszanowania prawa międzynarodowego. Dla Izraela rozwijający potencjał nuklearny Irak był szczególnie niebezpieczny. Amerykanie zmobilizowali światową opinię publiczną i rozpoczęli wyzwalanie Kuwejtu w wojnie nazwanej Pustynną Burzą. Mimo zwycięstwa nad Irakiem i wyzwolenia Kuwejtu nie zmniejszono zagrożenia ze strony Iraku. Negatywna postawa świata arabskiego wobec S. Husajna zmieniła się na bardziej mu przychylną. Nie chodziło tylko o to, że Saddam stawił czoło Stanom Zjednoczonym, ale również o to, że zaczęto dostrzegać dwulicowość polityki amerykańskiej. Kiedy Izrael dokonuje agresji, sprzeciwia się postanowieniom ONZ, Amerykanie milczą, kiedy zaś podobnie postępuje któreś z państw arabskich - podejmuje się zakrojone na szeroką skalę działania. Niewątpliwym pozytywnym skutkiem wojny o Kuwejt były nowe inicjatywy w konflikcie izraelsko-palestyńskim i rzeczywiste przyspieszenie procesu pokojowego. Z jednej strony Stany Zjednoczone zadbały o lepszą opinię w świecie arabskim. Z drugiej strony Palestyńczycy wyszli upokorzeni, bo jako jedni z nielicznych opowiedzieli się po stronie Iraku i Saddama.
Ta postawa świata arabskiego pozwala Saddamowi stawić czoło Stanom Zjednoczonym i ONZ-owskim komisjom UNSCOM, które potępiano nie bez słuszności za to, że są narzędziem w rękach rządu amerykańskiego. Nie polepszyło amerykańskiej pozycji w świecie arabskim przeprowadzenie w grudniu 1998 akcji Pustynny Lis.
Unieszkodliwianie Iraku
Po wojnie Irak zostaje zamknięty na obszarze między 32 a 36 równoleżnikiem. Poza tymi obszarami Amerykanie zakazali Irakijczykom lotów. Na północy na obszarach kurdyjskich chodziło powstrzymanie irackiej interwencji przeciwko ludności kurdyjskiej, na południu chodziło o ochronę ludności szyickiej, której powstanie krwawo stłumiono w marcu 1991. Na 36 równoleżniku Amerykanie ustanowili strefę zakazu lotów dla samolotów irackich, a po powstaniu szyickim w Karbali również poniżej 32 równoleżnika.
W polityce Saddama nastąpiła istotne przemiana. Nadal podkreślając swoją osobistą religią i pozytywny stosunek władz do islamu, niemal całkowicie oparł się na układach plemiennych, wykorzystując pozycję swoich synów: Udajja i Kusajja. Porywczy Udajj w wyniku konfliktu z plemionami zięciów Saddama ciężko ranny przeżył zamach na swoje życie, młodszy i rozsądniejszy Kusajj dowodzi Gwardią Republikańską. W 1996 odbyły się wybory do od dawna nie funkcjonującego w praktyce Parlamentu (Irackiej Rady Narodowej).
Na arenie międzynarodowej liczącym się sukcesem było wprowadzenie w życie ONZ-wskiego programu „żywność za ropę”, m.in. dzięki naciskom Rosji.
Z drugiej strony Wielka Brytania i Stany Zjednoczone wspierają w coraz większym stopniu przebywającą na emigracji pozycję iracką. W 1992 we Wiedniu powstał Narodowy Kongres Iracki kierowany przez szyitę Ahmada Szalabiego. Skupiał on od samego początku ponad 30 ugrupowań opozycyjnych. Inną organizacją o wiele mniej prężną jest powstała w połowie lat dziewięćdziesiątych Iracka Zgoda Narodowa.
Pokłosie 11 września
Dla Stanów Zjednoczonych terrorystyczne ataki 11 września 2001 stały się źródłem przeformułowania całkowitego polityki wobec świata muzułmańskiego. Zaczęto wprowadzać amerykański pokój wszędzie tam, gdzie podejrzewano jakikolwiek zagrożenie dla ładu amerykańskiego. Najpierw pod pretekstem polowania na Ibn Ladina i jego Al-Ka’idę obalono fundamentalistycznych talibów w Afganistanie. Teraz kolej na Irak. Podjęta przez prezydenta Busha akcja unieszkodliwienia Iraku stała się wojną przeciwko jednej osobie Saddamowi Husajnowi - odwrotnie niż w Afganistanie, gdzie niepowodzenie wyprawy po Usamę Ibn Ladina stało się powodem uwolnienia kraju od talibów.
Krótka historia Iraku - rozmowa z arabistą, profesorem Markiem Dziekanem
Krótka historia Iraku - rozmowa z arabistą, profesorem Markiem Dziekanem
Rozmawiała Miłada Jędrysik2003-02-24, ostatnia aktualizacja 2003-02-24 17:41
Saddam Husajn w świecie arabskim, szczególnie dla ulicy arabskiej, jest wielkim bohaterem. Dlaczego? Bo był w stanie przeciwstawić się wojskom z zewnątrz. Saddam często kpi w swoich przemówieniach, pytając: - Gdzie jest teraz pani Thatcher, gdzie jest Bush senior? Oni ze mną walczyli, ale ich już nie ma, a ja dalej rządzę
Miłada Jędrysik: Po przeczytaniu Pańskiej „Historii Iraku” można odnieść wrażenie, że Irak miał dosyć nieszczęśliwe dzieje - przeżył stulecia pod obcym panowaniem, a konsekwencje tego do dziś są boleśnie odczuwane.
Prof. Marek Dziekan: Od chwili upadku Bagdadu w 1258 r. ziemie te zajęły dynastie mongolskie i zaczęło się obce panowanie w Iraku, które praktycznie trwało do obalenia ustanowionego przez Brytyjczyków króla i powstania republiki. Czyli do 1958 r. Wtedy Irak na nowo stał się niepodległy, ale był tworem kalekim i skazanym na klęskę. Gdy podczas I wojny Anglia i Francja wymyślały sobie Bliski Wschód na gruzach imperium osmańskiego, zrobiły coś, czego nie wolno było robić, coś, czego nie zrobił żaden z najeźdźców - ani Mongołowie, ani osmańska Turcja. Podzieliły cały region według własnego uznania, nie zwracając w ogóle uwagi na podziały wewnętrzne. Chodziło im raczej o wielkość stref wpływów, częściowo o bogactwa naturalne, a czasem nie wiadomo o co.
Granice Iraku i innych państw Bliskiego Wschodu wyglądają na mapie często jak narysowane pod linijkę.
- Obszar Iraku odpowiada mniej więcej dawnym wilajetom (gubernatorstwom) osmańskim. Ale za czasów osmańskich nie było to jedno scentralizowane państwo. Pasza Bagdadu był umownie zwierzchnikiem paszy mosulskiego i basryjskiego, ale to była raczej tradycja niż praktyka.
Na tym niewielkim kawałku ziemi żyją nie tylko różne ludy: Arabowie (lud semicki), Turkmeni (pochodzenia tureckiego) i ludy pochodzenia irańskiego, przede wszystkim Kurdowie. Na to nakładają się złożone podziały religijne - Kurdowie są sunnitami albo jezydami, wyznawcami synkretycznej religii łączącej elementy chrześcijaństwa, islamu i zoroastryzmu. Większość Arabów to szyici, ale ważniejszą rolę zawsze odgrywała mniejszość sunnicka.
Dlaczego Brytyjczykom zależało na delcie Tygrysu i Eufratu? Chodziło o bogactwa naturalne?
- Irackie złoża ropy odkryto dopiero w 1928 r. To był jednak teren strategiczny ze względu na Indie i południowe rubieże Rosji, kolejnego państwa, które próbowało odgrywać rolę na Bliskim Wschodzie. Al Basra na południu była ważnym punktem handlowym, Tygrys i Eufrat znaczącymi szlakami komunikacyjnymi. Brytyjczycy chcieli wykopać kanał między tymi rzekami, by mieć szlak wodny z Zatoki Perskiej do Morza Śródziemnego.
Na konferencji w San Remo w 1920 r. Brytyjczycy uzyskali w Iraku władzę mandatową, ale nie zostali tam przychylnie przyjęci.
- Nam się wydaje, że jeśli przyjdziemy kogoś wyzwolić, to zostaniemy dobrze przyjęci. Tak myśleli Brytyjczycy, ale okazało się, że w wielu bitwach, które staczali z armią osmańską, Irakijczycy byli po stronie tureckiej. Uważali, że lepszy swój gnębiciel niż obcy. Z jednością muzułmańską jest różnie, ale w sytuacjach kryzysowych okazuje się istotniejsza niż poczucie bycia narodem. To zresztą my narzuciliśmy Bliskiemu Wschodowi pojęcie narodu. Cywilizacja arabsko-muzułmańska opierała się na ummie, czyli wspólnocie wyznawców. Nieważne, czy jest się czarnym, żółtym czy zielonym, ważne, na ile jest się człowiekiem wierzącym. Państwa narodowe tu nie istniały. Irakijczyk, Syryjczyk to wszystko terminy, któreśmy narzucili. To byli po prostu Arabowie.
Często mnie pytają: - Dlaczego oni ciągle ze sobą walczą? Nie pamiętamy o kolonializmie. Wiele razy słyszałem, że nie ma już żadnego kolonializmu. Nie ma, ale konsekwencje są wciąż żywe. Powstały dziwne państwa, granice rysowane pod linijkę przecięły koczowiska i wsie na połowę. Jeśli plemię przejdzie na zimowe koczowisko, naruszy granicę i jest podstawa do konfliktu.
Ale te państwa istnieją już prawie sto lat. Czy nie wykształciła się żadna świadomość narodowa? Pierwszy król Iraku Fajsal został zainstalowany przez Brytyjczyków, ale zamordowany przez puczystów w 1958 r. jego wnuk Fajsal II przez wielu Irakijczyków jest wspominany z nostalgią.
- Poczucie tożsamości narodowej jest bardzo słabe. Irakijczyk czuje się albo Arabem, albo Kurdem, bo przecież oprócz Arabów mieszkają tam cztery miliony Kurdów.
Jednak w wojnie irańsko-irackiej zamieszkujący południe szyici lojalnie walczyli przeciw szyickiemu Iranowi; nie opowiedzieli się po stronie szyickich pobratymców z Iranu.
- Szyizm nie jest zjawiskiem jednolitym. Szyici iraccy są Arabami, irańscy Persami. Trudno oczekiwać, żeby nagle Arabowie solidaryzowali się z Persami, tym bardziej że konflikt irańsko-arabski trwa tysiące lat.
Choć szyici stanowią większość, elita w Iraku to sunnici. Zajmują najważniejsze stanowiska w armii, we władzach. Dlaczego?
- Sunnici byli klasą rządzącą i za arabskich kalifów, i w imperium otomańskim. Dopiero na początku XX w. w szyizmie zaczęły się rodzić ruchy, które popierały przejmowanie władzy przez szyitów. Wcześniej zawsze byli opozycją, poza Iranem, gdzie dynastia Safawidów w XVI w. wprowadziła szyizm jako religię panującą. To taki specyficzny kwietyzm, ideologia biernego oporu. Pierwszym przypadkiem wyraźnego oporu irackich szyitów było powstanie antybrytyjskie w 1920 r. poparte przez alimów, czyli uczonych szyickich.
Nierozwiązywalnym problemem Iraku, ale także Turcji i Iranu, są Kurdowie. Mocarstwa nie stworzyły Kurdystanu i ta decyzja do dziś jest źródłem destabilizacji regionu.
- Kurdowie to problem nie do rozwiązania. Nie można żądać od Turcji, by oddała jedną trzecią terytorium. Nie można wykluczyć, że po upadku Saddama iraccy Kurdowie zaczną myśleć o niepodległości i gdyby powstało ich państwo na północy Iraku, Kurdowie tureccy również zażądaliby niepodległości. Z drugiej strony, dążąc do członkostwa w Unii Europejskiej, Turcja nie może wykonać pewnych ruchów wobec Kurdów. To zresztą przyczyniło się do polepszenia bytu Kurdów w Turcji, bo dotąd tak naprawdę tam im było najgorzej.
Kurdowie w Iraku zawsze mieli stosunkowo dobrą sytuację. Kurdyjski jest drugim językiem urzędowym; konstytucja mówi, że naród iracki składa się z Arabów i Kurdów; narodowy strój kurdyjski był rzeczą normalną na ulicach Bagdadu. Rozwijała się literatura kurdyjska, oczywiście na tyle, na ile pozwalała cenzura, ale podręczniki do kurdyjskiego można było kupić w każdej księgarni. Było radio i telewizja w języku kurdyjskim.
Ale Saddam zgotował Kurdom los tragiczniejszy, niż był ich udziałem w Turcji. W 1988 r. podczas kampanii przeciwko Kurdom spiskującym jego zdaniem z Iranem użył gazów bojowych. Zginęły tysiące ludzi.
- Nie powiedziałem, że polityka Bagdadu wobec Kurdów była godna uznania. Chciałem zwrócić uwagę na to, o czym się zapomina, podkreślając tylko złe strony.
Brytyjczycy próbowali wprowadzić w Iraku demokrację, ale to nie działało. Rządy zmieniały się jak rękawiczki, aż w końcu zmęczeni tym wojskowi, a potem działacze partii Baas dokonywali zamachu stanu. Skończyło się dyktaturą Saddama.
- To nie było społeczeństwo takie jak współczesne społeczeństwa zachodnie. Znaczącą rolę grały interesy plemienne i rodowe; klany próbowały wprowadzić swoich przedstawicieli na najwyższe stanowiska. Tak naprawdę w żadnym kraju muzułmańskim nie udało się wprowadzenie demokracji.
USA uważają, że pokonają Saddama i zainstalują władze wojskowe co najmniej na półtora roku. Zostaną przywitani jako okupanci czy wyzwoliciele?
- Raczej jako okupanci. W świecie arabskim władze niektórych państw zgadzają się na obecność Amerykanów, ale ulica jest przeciwko temu. Irakijczycy będą walczyć nie z powodu propagandy czy strachu przed służbą bezpieczeństwa. Będą walczyć o swój kraj.
Kierowanie się naszymi zasadami myślenia w układaniu polityki z Bliskim Wschodem nie jest najszczęśliwsze. Podczas poprzedniej interwencji w Iraku USA zwracały się o pomoc do innych państw arabskich, które czuły się zagrożone przez Saddama. Te państwa wcale nie były chętne, by pomagać Ameryce, choć pod naciskiem się na to godziły. Wspólnota muzułmańska, która czasem się rozpada, w innych momentach jednak dochodzi do głosu, zwłaszcza gdy zagrożenie przychodzi z zewnątrz.
W krajach arabskich elity rządzące przyjaźnią się z USA, bo muszą, a lud jest antyamerykański. Czy wojna w Iraku jeszcze zradykalizuje ulicę?
- Wszystko na to wskazuje. W świecie arabskim Saddam szczególnie dla ulicy jest wielkim bohaterem. Dlaczego? Bo przeciwstawił się wojskom z zewnątrz. Saddam często kpi sobie, pytając: - Gdzie jest pani Thatcher, gdzie jest Bush senior? Walczyli ze mną, już ich nie ma, a ja rządzę.
To przemawia do ludzi. Od momentu, gdy Europejczycy zaczęli się wtrącać w sprawy Bliskiego Wschodu, a zwłaszcza od wybuchu konfliktu izraelsko-palestyńskiego, do którego USA mają taki stosunek, jaki mają, zawsze będą postrzegane jako największy wróg świata muzułmańskiego i arabskiego. Nieważne, co zadeklarują poszczególne rządy. Elity też dzielą się na prozachodnich i fundamentalistów. Fundamentalizm nie wyszedł z dołu, ale z góry, od elit.
USA planują, że po 18 miesiącach władzę przejmie opozycja na emigracji. Emigracja jest skłócona i słaba, nie ma wpływów w kraju.
- To wynik polityki Bagdadu. Metody inwigilacji są doskonale rozwinięte, co jest zresztą tradycją ciągnącą się już od czasów Abbasydów.
Opozycyjny Iracki Kongres Narodowy to 50 ugrupowań. Są szyici, Kurdowie, komuniści, monarchiści, republikanie i kilkudziesięciu liderów, wśród których przewodzący kongresowi Ahmad Szalabi wcale nie jest powszechnie uznawany za przywódcę. Kongres jest dotowany przez USA i inne kraje zachodnie, a zatem polityk z tego kręgu pojawiłby się w Iraku już z etykietką zdrajcy. Ugrupowania szyickie mają dość duży posłuch; szyickie oddziały al Badr działają w Iraku cały czas, wzniecają większe czy mniejsze ruchawki. Wysłannicy kursują między Teheranem, gdzie jest siedziba ugrupowania szyickiego, a Irakiem. Tyle tylko że przywódca szyitów ajatollah al Hakim jest za utworzeniem w Iraku państwa muzułmańskiego. To spotka się z oporem ugrupowań świeckich, nie zgodzą się też Amerykanie.
Obawiam się, że interwencja USA spowoduje dezintegrację kraju na trzy części - szyicką, sunnicką i kurdyjską - albo tylko dwie - arabską i kurdyjską. To zdestabilizowałoby region.
Saddamowi udawało się utrzymywać Irak w ryzach, ale czy uda się to innym? Tym bardziej że z demokracją na Bliskim Wschodzie jest bardzo ciężko.
A czy islam jest do pogodzenia z demokracją? Coraz częściej i na Zachodzie, i wśród teologów muzułmańskich słychać głosy, że nie.
- Islam nie jest religią, którą można zepchnąć do domowych pieleszy. Zawsze był ściśle związany z polityką, z życiem społecznym. Błędem jest argumentowanie, że chrześcijaństwo też kiedyś miało większe znaczenie, a teraz jest sprawą prywatną każdego człowieka. W chrześcijaństwie nigdy nie istniały takie formy władzy jak w islamie. Prawo dane od Boga w chrześcijaństwie nigdy nie było powszechnie obowiązujące, a jeśli nawet, to na ograniczonych obszarach. Prawo muzułmańskie obowiązuje wszędzie i na nim, przynajmniej teoretycznie, ma się opierać państwo w islamie - państwo stworzone przez Boga, bo wynikające ze świętego prawa uznawanego za naturalne. Prawo muzułmańskie jest totalne. Jest taki argument, nie wiem, czy jest słuszny, natomiast sprawia wrażenie bycia słusznym w kontekście zdarzeń, z jakimi mamy do czynienia w świecie muzułmańskim. Teologowie fundamentalistyczni mówią: nie da się połączyć państwa muzułmańskiego z demokracją, socjalizmem czy kapitalizmem, bo jest ono stworzone przez Boga, a tamte zjawiska to dzieło człowieka.
To jak świat muzułmański wyobraża sobie idealne państwo i idealnego władcę?
- Idealnym władcą był prorok Mahomet. W państwie muzułmańskim to nie ludzie sprawują władzę, są tylko delegowanymi przez Boga zarządcami prawa. To sformułowana przez fundamentalistów teoria hakimii, tzn. sprawowania władzy przez Boga. Teologowie często wskazują, że zawiera elementy charakterystyczne dla demokracji, tzn. równość wobec prawa, istnienie ciał doradczych jak szura, czyli rada konsultacyjna, która została stworzona już przez Mahometa i mówi się o niej w Koranie. Tak wygląda ideał istniejący jednak bardziej w teorii niż w praktyce, bo poza czasami Proroka nigdy nie został wprowadzony w życie.
Dwie współczesne próby stworzenia takiego państwa zakończyły się fiaskiem - odizolowany Iran jest w zapaści gospodarczej, ma problemy z narkomanią i prostytucją, narasta sprzeciw wobec władzy kleru. O rządach talibów w Afganistanie lepiej nie mówić.
- To, co talibom wydawało się prawem muzułmańskim, było dalekie od ortodoksji. Elementy szarijatu wymieszano tam z warstwą lokalnego prawa zwyczajowego, przedmuzułmańskiego. Ograniczenia i zakazy talibów nie miały nic wspólnego z Koranem.
Z Iranem to nie jest takie proste. Irańczycy sami obalili szacha, bo nie podobało się im to, co robił, całkowity sekularyzm wprowadzany na siłę. Ale okazało się, że skrajny fundamentalizm też nie jest rozwiązaniem.
Dlatego niektórzy teologowie próbują powiązać współczesność z islamem. Początek tego prądu to koniec XIX w., tzw. modernizm muzułmański. Takie postacie jak Dżamal ad Din al Afghani (zm. 1897), filozof i teolog, twórca nurtu zwanego panislamizmem, czyli jedności wszystkich muzułmanów, czy Muhammad Abduh (zm. 1905), jego uczeń i współpracownik, próbowały brać z Zachodu to, co można zastosować w świecie muzułmańskim, przede wszystkim technologie. Całkowita sekularyzacja nigdzie się nie powiodła. W Turcji, której próbowano narzucić świeckość, dziś następuje odrodzenie nurtu muzułmańskiego.
Fiasko tych ideologii przyczyniło się do radykalizacji ugrupowań muzułmańskich, bo sekularyści obiecali: będzie tak jak na Zachodzie, a okazało się, że nie może być tak samo, zarówno od strony ekonomicznej, jak i ideologicznej. W świecie współczesnym nie można się izolować, wprowadzać niedostosowanych do współczesności zasad ekonomii muzułmańskiej. Ale można szukać drogi pośrodku.
Jak Zachód powinien się zachowywać wobec krajów muzułmańskich, żeby uniknąć błędów słonia w składzie porcelany? I jak jednocześnie stać na straży praw człowieka?
- Musimy z nimi rozmawiać i próbować zrozumieć ich kulturę. Oni wiedzą o nas dużo więcej niż my o nich. Ich wiedza, owszem, zawiera bardzo dużo stereotypów. Czasami włosy od nich stają dęba na głowie, ale im też włosy stają dęba, kiedy słyszą nasze stereotypy. Trzeba je zwalczać.
Muzułmanie są przekonani, że świat zachodni odszedł od Boga. To oskarżenie jest dużo ostrzejsze, niż nam się wydaje, bo w ich świecie przecież nie ma nic bez Boga. Nie istnieje pojęcie ateisty. Człowiek rodzi się muzułmaninem, musi wierzyć w Boga, bo Bóg jest. Jeśli nasza cywilizacja odchodzi od form religijnych, staje się domeną szatana.
My często dosłownie odczytujemy arabską retorykę, typową dla tej kultury. Bardzo mnie bawi, gdy Saddam mówi: "Rozniosę w pył wasze wojska", a potem ktoś zaczyna porównywać zasoby wojskowe Iraku i USA i konkluduje, że Saddam nie ma szans.
Niektóre nasze działania mogą wywrzeć skutek wprost przeciwny. Nie można na przykład, chcąc budować poparcie w tamtych krajach, wysyłać tam kobiet żołnierzy. To można zrobić w Libii, gdzie kobiety służą w armii, ale nie w Arabii Saudyjskiej, gdzie panuje skrajnie ortodoksyjna forma islamu. Wiem, że racje polityczne, ekonomiczne bywają niezwykle istotne, ale czasem arabistów, islamistów, czyli badaczy islamu, warto posłuchać, bo mogą mieć rację.
*Prof. Marek Dziekan jest wykładowcą w Katedrze Badań Wschodu Uniwersytetu Łódzkiego i w Zakładzie Arabistyki i Islamistyki UW, autorem wydanej właśnie "Historii Iraku".
Rozmawiała Miłada Jędrysik2003-02-24, ostatnia aktualizacja 2003-02-24 17:41
Saddam Husajn w świecie arabskim, szczególnie dla ulicy arabskiej, jest wielkim bohaterem. Dlaczego? Bo był w stanie przeciwstawić się wojskom z zewnątrz. Saddam często kpi w swoich przemówieniach, pytając: - Gdzie jest teraz pani Thatcher, gdzie jest Bush senior? Oni ze mną walczyli, ale ich już nie ma, a ja dalej rządzę
Miłada Jędrysik: Po przeczytaniu Pańskiej „Historii Iraku” można odnieść wrażenie, że Irak miał dosyć nieszczęśliwe dzieje - przeżył stulecia pod obcym panowaniem, a konsekwencje tego do dziś są boleśnie odczuwane.
Prof. Marek Dziekan: Od chwili upadku Bagdadu w 1258 r. ziemie te zajęły dynastie mongolskie i zaczęło się obce panowanie w Iraku, które praktycznie trwało do obalenia ustanowionego przez Brytyjczyków króla i powstania republiki. Czyli do 1958 r. Wtedy Irak na nowo stał się niepodległy, ale był tworem kalekim i skazanym na klęskę. Gdy podczas I wojny Anglia i Francja wymyślały sobie Bliski Wschód na gruzach imperium osmańskiego, zrobiły coś, czego nie wolno było robić, coś, czego nie zrobił żaden z najeźdźców - ani Mongołowie, ani osmańska Turcja. Podzieliły cały region według własnego uznania, nie zwracając w ogóle uwagi na podziały wewnętrzne. Chodziło im raczej o wielkość stref wpływów, częściowo o bogactwa naturalne, a czasem nie wiadomo o co.
Granice Iraku i innych państw Bliskiego Wschodu wyglądają na mapie często jak narysowane pod linijkę.
- Obszar Iraku odpowiada mniej więcej dawnym wilajetom (gubernatorstwom) osmańskim. Ale za czasów osmańskich nie było to jedno scentralizowane państwo. Pasza Bagdadu był umownie zwierzchnikiem paszy mosulskiego i basryjskiego, ale to była raczej tradycja niż praktyka.
Na tym niewielkim kawałku ziemi żyją nie tylko różne ludy: Arabowie (lud semicki), Turkmeni (pochodzenia tureckiego) i ludy pochodzenia irańskiego, przede wszystkim Kurdowie. Na to nakładają się złożone podziały religijne - Kurdowie są sunnitami albo jezydami, wyznawcami synkretycznej religii łączącej elementy chrześcijaństwa, islamu i zoroastryzmu. Większość Arabów to szyici, ale ważniejszą rolę zawsze odgrywała mniejszość sunnicka.
Dlaczego Brytyjczykom zależało na delcie Tygrysu i Eufratu? Chodziło o bogactwa naturalne?
- Irackie złoża ropy odkryto dopiero w 1928 r. To był jednak teren strategiczny ze względu na Indie i południowe rubieże Rosji, kolejnego państwa, które próbowało odgrywać rolę na Bliskim Wschodzie. Al Basra na południu była ważnym punktem handlowym, Tygrys i Eufrat znaczącymi szlakami komunikacyjnymi. Brytyjczycy chcieli wykopać kanał między tymi rzekami, by mieć szlak wodny z Zatoki Perskiej do Morza Śródziemnego.
Na konferencji w San Remo w 1920 r. Brytyjczycy uzyskali w Iraku władzę mandatową, ale nie zostali tam przychylnie przyjęci.
- Nam się wydaje, że jeśli przyjdziemy kogoś wyzwolić, to zostaniemy dobrze przyjęci. Tak myśleli Brytyjczycy, ale okazało się, że w wielu bitwach, które staczali z armią osmańską, Irakijczycy byli po stronie tureckiej. Uważali, że lepszy swój gnębiciel niż obcy. Z jednością muzułmańską jest różnie, ale w sytuacjach kryzysowych okazuje się istotniejsza niż poczucie bycia narodem. To zresztą my narzuciliśmy Bliskiemu Wschodowi pojęcie narodu. Cywilizacja arabsko-muzułmańska opierała się na ummie, czyli wspólnocie wyznawców. Nieważne, czy jest się czarnym, żółtym czy zielonym, ważne, na ile jest się człowiekiem wierzącym. Państwa narodowe tu nie istniały. Irakijczyk, Syryjczyk to wszystko terminy, któreśmy narzucili. To byli po prostu Arabowie.
Często mnie pytają: - Dlaczego oni ciągle ze sobą walczą? Nie pamiętamy o kolonializmie. Wiele razy słyszałem, że nie ma już żadnego kolonializmu. Nie ma, ale konsekwencje są wciąż żywe. Powstały dziwne państwa, granice rysowane pod linijkę przecięły koczowiska i wsie na połowę. Jeśli plemię przejdzie na zimowe koczowisko, naruszy granicę i jest podstawa do konfliktu.
Ale te państwa istnieją już prawie sto lat. Czy nie wykształciła się żadna świadomość narodowa? Pierwszy król Iraku Fajsal został zainstalowany przez Brytyjczyków, ale zamordowany przez puczystów w 1958 r. jego wnuk Fajsal II przez wielu Irakijczyków jest wspominany z nostalgią.
- Poczucie tożsamości narodowej jest bardzo słabe. Irakijczyk czuje się albo Arabem, albo Kurdem, bo przecież oprócz Arabów mieszkają tam cztery miliony Kurdów.
Jednak w wojnie irańsko-irackiej zamieszkujący południe szyici lojalnie walczyli przeciw szyickiemu Iranowi; nie opowiedzieli się po stronie szyickich pobratymców z Iranu.
- Szyizm nie jest zjawiskiem jednolitym. Szyici iraccy są Arabami, irańscy Persami. Trudno oczekiwać, żeby nagle Arabowie solidaryzowali się z Persami, tym bardziej że konflikt irańsko-arabski trwa tysiące lat.
Choć szyici stanowią większość, elita w Iraku to sunnici. Zajmują najważniejsze stanowiska w armii, we władzach. Dlaczego?
- Sunnici byli klasą rządzącą i za arabskich kalifów, i w imperium otomańskim. Dopiero na początku XX w. w szyizmie zaczęły się rodzić ruchy, które popierały przejmowanie władzy przez szyitów. Wcześniej zawsze byli opozycją, poza Iranem, gdzie dynastia Safawidów w XVI w. wprowadziła szyizm jako religię panującą. To taki specyficzny kwietyzm, ideologia biernego oporu. Pierwszym przypadkiem wyraźnego oporu irackich szyitów było powstanie antybrytyjskie w 1920 r. poparte przez alimów, czyli uczonych szyickich.
Nierozwiązywalnym problemem Iraku, ale także Turcji i Iranu, są Kurdowie. Mocarstwa nie stworzyły Kurdystanu i ta decyzja do dziś jest źródłem destabilizacji regionu.
- Kurdowie to problem nie do rozwiązania. Nie można żądać od Turcji, by oddała jedną trzecią terytorium. Nie można wykluczyć, że po upadku Saddama iraccy Kurdowie zaczną myśleć o niepodległości i gdyby powstało ich państwo na północy Iraku, Kurdowie tureccy również zażądaliby niepodległości. Z drugiej strony, dążąc do członkostwa w Unii Europejskiej, Turcja nie może wykonać pewnych ruchów wobec Kurdów. To zresztą przyczyniło się do polepszenia bytu Kurdów w Turcji, bo dotąd tak naprawdę tam im było najgorzej.
Kurdowie w Iraku zawsze mieli stosunkowo dobrą sytuację. Kurdyjski jest drugim językiem urzędowym; konstytucja mówi, że naród iracki składa się z Arabów i Kurdów; narodowy strój kurdyjski był rzeczą normalną na ulicach Bagdadu. Rozwijała się literatura kurdyjska, oczywiście na tyle, na ile pozwalała cenzura, ale podręczniki do kurdyjskiego można było kupić w każdej księgarni. Było radio i telewizja w języku kurdyjskim.
Ale Saddam zgotował Kurdom los tragiczniejszy, niż był ich udziałem w Turcji. W 1988 r. podczas kampanii przeciwko Kurdom spiskującym jego zdaniem z Iranem użył gazów bojowych. Zginęły tysiące ludzi.
- Nie powiedziałem, że polityka Bagdadu wobec Kurdów była godna uznania. Chciałem zwrócić uwagę na to, o czym się zapomina, podkreślając tylko złe strony.
Brytyjczycy próbowali wprowadzić w Iraku demokrację, ale to nie działało. Rządy zmieniały się jak rękawiczki, aż w końcu zmęczeni tym wojskowi, a potem działacze partii Baas dokonywali zamachu stanu. Skończyło się dyktaturą Saddama.
- To nie było społeczeństwo takie jak współczesne społeczeństwa zachodnie. Znaczącą rolę grały interesy plemienne i rodowe; klany próbowały wprowadzić swoich przedstawicieli na najwyższe stanowiska. Tak naprawdę w żadnym kraju muzułmańskim nie udało się wprowadzenie demokracji.
USA uważają, że pokonają Saddama i zainstalują władze wojskowe co najmniej na półtora roku. Zostaną przywitani jako okupanci czy wyzwoliciele?
- Raczej jako okupanci. W świecie arabskim władze niektórych państw zgadzają się na obecność Amerykanów, ale ulica jest przeciwko temu. Irakijczycy będą walczyć nie z powodu propagandy czy strachu przed służbą bezpieczeństwa. Będą walczyć o swój kraj.
Kierowanie się naszymi zasadami myślenia w układaniu polityki z Bliskim Wschodem nie jest najszczęśliwsze. Podczas poprzedniej interwencji w Iraku USA zwracały się o pomoc do innych państw arabskich, które czuły się zagrożone przez Saddama. Te państwa wcale nie były chętne, by pomagać Ameryce, choć pod naciskiem się na to godziły. Wspólnota muzułmańska, która czasem się rozpada, w innych momentach jednak dochodzi do głosu, zwłaszcza gdy zagrożenie przychodzi z zewnątrz.
W krajach arabskich elity rządzące przyjaźnią się z USA, bo muszą, a lud jest antyamerykański. Czy wojna w Iraku jeszcze zradykalizuje ulicę?
- Wszystko na to wskazuje. W świecie arabskim Saddam szczególnie dla ulicy jest wielkim bohaterem. Dlaczego? Bo przeciwstawił się wojskom z zewnątrz. Saddam często kpi sobie, pytając: - Gdzie jest pani Thatcher, gdzie jest Bush senior? Walczyli ze mną, już ich nie ma, a ja rządzę.
To przemawia do ludzi. Od momentu, gdy Europejczycy zaczęli się wtrącać w sprawy Bliskiego Wschodu, a zwłaszcza od wybuchu konfliktu izraelsko-palestyńskiego, do którego USA mają taki stosunek, jaki mają, zawsze będą postrzegane jako największy wróg świata muzułmańskiego i arabskiego. Nieważne, co zadeklarują poszczególne rządy. Elity też dzielą się na prozachodnich i fundamentalistów. Fundamentalizm nie wyszedł z dołu, ale z góry, od elit.
USA planują, że po 18 miesiącach władzę przejmie opozycja na emigracji. Emigracja jest skłócona i słaba, nie ma wpływów w kraju.
- To wynik polityki Bagdadu. Metody inwigilacji są doskonale rozwinięte, co jest zresztą tradycją ciągnącą się już od czasów Abbasydów.
Opozycyjny Iracki Kongres Narodowy to 50 ugrupowań. Są szyici, Kurdowie, komuniści, monarchiści, republikanie i kilkudziesięciu liderów, wśród których przewodzący kongresowi Ahmad Szalabi wcale nie jest powszechnie uznawany za przywódcę. Kongres jest dotowany przez USA i inne kraje zachodnie, a zatem polityk z tego kręgu pojawiłby się w Iraku już z etykietką zdrajcy. Ugrupowania szyickie mają dość duży posłuch; szyickie oddziały al Badr działają w Iraku cały czas, wzniecają większe czy mniejsze ruchawki. Wysłannicy kursują między Teheranem, gdzie jest siedziba ugrupowania szyickiego, a Irakiem. Tyle tylko że przywódca szyitów ajatollah al Hakim jest za utworzeniem w Iraku państwa muzułmańskiego. To spotka się z oporem ugrupowań świeckich, nie zgodzą się też Amerykanie.
Obawiam się, że interwencja USA spowoduje dezintegrację kraju na trzy części - szyicką, sunnicką i kurdyjską - albo tylko dwie - arabską i kurdyjską. To zdestabilizowałoby region.
Saddamowi udawało się utrzymywać Irak w ryzach, ale czy uda się to innym? Tym bardziej że z demokracją na Bliskim Wschodzie jest bardzo ciężko.
A czy islam jest do pogodzenia z demokracją? Coraz częściej i na Zachodzie, i wśród teologów muzułmańskich słychać głosy, że nie.
- Islam nie jest religią, którą można zepchnąć do domowych pieleszy. Zawsze był ściśle związany z polityką, z życiem społecznym. Błędem jest argumentowanie, że chrześcijaństwo też kiedyś miało większe znaczenie, a teraz jest sprawą prywatną każdego człowieka. W chrześcijaństwie nigdy nie istniały takie formy władzy jak w islamie. Prawo dane od Boga w chrześcijaństwie nigdy nie było powszechnie obowiązujące, a jeśli nawet, to na ograniczonych obszarach. Prawo muzułmańskie obowiązuje wszędzie i na nim, przynajmniej teoretycznie, ma się opierać państwo w islamie - państwo stworzone przez Boga, bo wynikające ze świętego prawa uznawanego za naturalne. Prawo muzułmańskie jest totalne. Jest taki argument, nie wiem, czy jest słuszny, natomiast sprawia wrażenie bycia słusznym w kontekście zdarzeń, z jakimi mamy do czynienia w świecie muzułmańskim. Teologowie fundamentalistyczni mówią: nie da się połączyć państwa muzułmańskiego z demokracją, socjalizmem czy kapitalizmem, bo jest ono stworzone przez Boga, a tamte zjawiska to dzieło człowieka.
To jak świat muzułmański wyobraża sobie idealne państwo i idealnego władcę?
- Idealnym władcą był prorok Mahomet. W państwie muzułmańskim to nie ludzie sprawują władzę, są tylko delegowanymi przez Boga zarządcami prawa. To sformułowana przez fundamentalistów teoria hakimii, tzn. sprawowania władzy przez Boga. Teologowie często wskazują, że zawiera elementy charakterystyczne dla demokracji, tzn. równość wobec prawa, istnienie ciał doradczych jak szura, czyli rada konsultacyjna, która została stworzona już przez Mahometa i mówi się o niej w Koranie. Tak wygląda ideał istniejący jednak bardziej w teorii niż w praktyce, bo poza czasami Proroka nigdy nie został wprowadzony w życie.
Dwie współczesne próby stworzenia takiego państwa zakończyły się fiaskiem - odizolowany Iran jest w zapaści gospodarczej, ma problemy z narkomanią i prostytucją, narasta sprzeciw wobec władzy kleru. O rządach talibów w Afganistanie lepiej nie mówić.
- To, co talibom wydawało się prawem muzułmańskim, było dalekie od ortodoksji. Elementy szarijatu wymieszano tam z warstwą lokalnego prawa zwyczajowego, przedmuzułmańskiego. Ograniczenia i zakazy talibów nie miały nic wspólnego z Koranem.
Z Iranem to nie jest takie proste. Irańczycy sami obalili szacha, bo nie podobało się im to, co robił, całkowity sekularyzm wprowadzany na siłę. Ale okazało się, że skrajny fundamentalizm też nie jest rozwiązaniem.
Dlatego niektórzy teologowie próbują powiązać współczesność z islamem. Początek tego prądu to koniec XIX w., tzw. modernizm muzułmański. Takie postacie jak Dżamal ad Din al Afghani (zm. 1897), filozof i teolog, twórca nurtu zwanego panislamizmem, czyli jedności wszystkich muzułmanów, czy Muhammad Abduh (zm. 1905), jego uczeń i współpracownik, próbowały brać z Zachodu to, co można zastosować w świecie muzułmańskim, przede wszystkim technologie. Całkowita sekularyzacja nigdzie się nie powiodła. W Turcji, której próbowano narzucić świeckość, dziś następuje odrodzenie nurtu muzułmańskiego.
Fiasko tych ideologii przyczyniło się do radykalizacji ugrupowań muzułmańskich, bo sekularyści obiecali: będzie tak jak na Zachodzie, a okazało się, że nie może być tak samo, zarówno od strony ekonomicznej, jak i ideologicznej. W świecie współczesnym nie można się izolować, wprowadzać niedostosowanych do współczesności zasad ekonomii muzułmańskiej. Ale można szukać drogi pośrodku.
Jak Zachód powinien się zachowywać wobec krajów muzułmańskich, żeby uniknąć błędów słonia w składzie porcelany? I jak jednocześnie stać na straży praw człowieka?
- Musimy z nimi rozmawiać i próbować zrozumieć ich kulturę. Oni wiedzą o nas dużo więcej niż my o nich. Ich wiedza, owszem, zawiera bardzo dużo stereotypów. Czasami włosy od nich stają dęba na głowie, ale im też włosy stają dęba, kiedy słyszą nasze stereotypy. Trzeba je zwalczać.
Muzułmanie są przekonani, że świat zachodni odszedł od Boga. To oskarżenie jest dużo ostrzejsze, niż nam się wydaje, bo w ich świecie przecież nie ma nic bez Boga. Nie istnieje pojęcie ateisty. Człowiek rodzi się muzułmaninem, musi wierzyć w Boga, bo Bóg jest. Jeśli nasza cywilizacja odchodzi od form religijnych, staje się domeną szatana.
My często dosłownie odczytujemy arabską retorykę, typową dla tej kultury. Bardzo mnie bawi, gdy Saddam mówi: "Rozniosę w pył wasze wojska", a potem ktoś zaczyna porównywać zasoby wojskowe Iraku i USA i konkluduje, że Saddam nie ma szans.
Niektóre nasze działania mogą wywrzeć skutek wprost przeciwny. Nie można na przykład, chcąc budować poparcie w tamtych krajach, wysyłać tam kobiet żołnierzy. To można zrobić w Libii, gdzie kobiety służą w armii, ale nie w Arabii Saudyjskiej, gdzie panuje skrajnie ortodoksyjna forma islamu. Wiem, że racje polityczne, ekonomiczne bywają niezwykle istotne, ale czasem arabistów, islamistów, czyli badaczy islamu, warto posłuchać, bo mogą mieć rację.
*Prof. Marek Dziekan jest wykładowcą w Katedrze Badań Wschodu Uniwersytetu Łódzkiego i w Zakładzie Arabistyki i Islamistyki UW, autorem wydanej właśnie "Historii Iraku".
Dlaczego opublikowanie karykatur Mahometa w europejskich gazetach tak bardzo oburza muzułmanów na świecie?
Dlaczego opublikowanie karykatur Mahometa w europejskich gazetach tak bardzo oburza muzułmanów na świecie?
prof. Marek Dziekan, arabista z Uniwersytetu Łódzkiego: Przedstawianie postaci proroka, i w ogóle postaci żywych, w klasycznym prawie muzułmańskim jest stanowczo zakazane! Bluźnierstwem jest zwłaszcza pokazywanie twarzy Mahometa. W sztuce islamu nawet jeśli prorok jest przedstawiany np. na miniaturach, to zawsze z zasłoniętą twarzą. Ukazanie go w taki sposób, jak zrobiły to gazety w Europie, jest dla muzułmanów niedopuszczalne, np. w Pakistanie za obrazę Mahometa grozi kara śmierci [taka kara zapisana jest w tamtejszym kodeksie karnym - red.].
Jakie żarty mogłyby równie mocno oburzyć chrześcijan?
Podobnie moglibyśmy zareagować na przykład na karykaturę przedstawiającą Chrystusa w mundurze gestapowca. To mniej więcej jest ta skala emocji. Każdy, kto choć trochę zna kulturę muzułmańską, wie, że naigrywanie się z islamu i obraza religii wywołują na Bliskim Wschodzie zawsze bardzo silne i gwałtowne reakcje.
Czy opublikowanie przez polską gazetę karykatur Mahometa może być niebezpieczne dla Polski?
Publikacja karykatur w "Rzeczpospolitej" zdecydowanie naraża nas być może nie na ataki, ale na pogorszenie wizerunku Polski na Bliskim Wschodzie w sytuacji, gdy i tak już go sobie bardzo pogorszyliśmy udziałem w wojnie irackiej. Dokładanie kolejnych elementów, które stawiają nas w obozie przeciwnym światu muzułmańskiemu, jest absolutnie nieodpowiedzialne. Niestety, nawet gdy za kilka dni protesty w krajach muzułmańskich i w Europie się uspokoją, do muru dzielącego nasze kultury przybędzie kolejna cegiełka.
prof. Marek Dziekan, arabista z Uniwersytetu Łódzkiego: Przedstawianie postaci proroka, i w ogóle postaci żywych, w klasycznym prawie muzułmańskim jest stanowczo zakazane! Bluźnierstwem jest zwłaszcza pokazywanie twarzy Mahometa. W sztuce islamu nawet jeśli prorok jest przedstawiany np. na miniaturach, to zawsze z zasłoniętą twarzą. Ukazanie go w taki sposób, jak zrobiły to gazety w Europie, jest dla muzułmanów niedopuszczalne, np. w Pakistanie za obrazę Mahometa grozi kara śmierci [taka kara zapisana jest w tamtejszym kodeksie karnym - red.].
Jakie żarty mogłyby równie mocno oburzyć chrześcijan?
Podobnie moglibyśmy zareagować na przykład na karykaturę przedstawiającą Chrystusa w mundurze gestapowca. To mniej więcej jest ta skala emocji. Każdy, kto choć trochę zna kulturę muzułmańską, wie, że naigrywanie się z islamu i obraza religii wywołują na Bliskim Wschodzie zawsze bardzo silne i gwałtowne reakcje.
Czy opublikowanie przez polską gazetę karykatur Mahometa może być niebezpieczne dla Polski?
Publikacja karykatur w "Rzeczpospolitej" zdecydowanie naraża nas być może nie na ataki, ale na pogorszenie wizerunku Polski na Bliskim Wschodzie w sytuacji, gdy i tak już go sobie bardzo pogorszyliśmy udziałem w wojnie irackiej. Dokładanie kolejnych elementów, które stawiają nas w obozie przeciwnym światu muzułmańskiemu, jest absolutnie nieodpowiedzialne. Niestety, nawet gdy za kilka dni protesty w krajach muzułmańskich i w Europie się uspokoją, do muru dzielącego nasze kultury przybędzie kolejna cegiełka.
Religijno-polityczni przywódcy szyitów irackich w XX w.
Religijno-polityczni przywódcy szyitów irackich w XX w.
Dzieje szyizmu na terytorium nazywanym obecnie Irakiem[1] sięgają niemalże samych początków islamu. Z Mezopotamią związany był Ali Ibn Abi Talib, czwarty kalif sprawiedliwy. To do Al-Kufy przeniósł swoją stolicę po przejęciu władzy i tutaj właśnie został zamordowany w miejscowym meczecie. Pochowany zaś został w An-Nadżafie, który po dzień dzisiejszy jest najważniejszym szyickim świętym miastem. Z Irakiem wiążą się także dzieje Al-Husajna, syna Alego i trzeciego imama, który został zamordowany w bitwie pod Karbalą w 680 r. Obecnie w Karbali znajduje się mauzoleum Al-Husajna, jedno z najważniejszych miejsc świętych szyitów.
Szyickimi mieszkańcami Mezopotamii, choć od VII w. stanowili oni większość społeczeństwa tej krainy, zazwyczaj rządzili sunnici. Tak było za kalifatu, do 1258 r., a także i później za panowania dynastii mongolskich. Wyjątkiem był tzw. okres safawidzki czyli lata 1508-1534. Szyiccy Safawidzi[2] popierali na nowo zdobytych terenach wszystko, co szyickie, tępiąc wszelkie przejawy innowierstwa. Wiele sunnickich świątyń i sufickich tekke zostało przekształconych w szyickie miejsca kultu, a sunniccy alimowie musieli uciekać do innych krajów. Szach popierał i dofinansowywał szyickie świątynie, a na jego osobiste polecenie 1515 r. przebudowano istniejące od wieków w mieście Al-Kazimijja (obecnie część Bagdadu) sanktuarium, siódmego imama szyickiego, którego Safawidzi uważali za swojego przodka. Przejęciu władzy przez sunnickich Turków osmańskich w 1534 r. nie towarzyszyły żadne represje wobec szyitów. Sułtan Süleyman, zdobywca Iraku odwiedził nawet święte miejsca szyitów w Karbali i An-Nadżafie i nazkazał kontynuację budowy Al-Kazimijji rozpoczętą za Isma’ila I. Wszystkie większe świątynie szyickie otrzymały od władz znaczne wsparcie finansowe. [3]
Wiek XX zaczął się dla Iraku właściwie dopiero w 1918 r. Turcy musieli wycofać się z Iraku, a ich miejsce zajęli Brytyjczycy, których władza nie została przyjęta zbyt entuzjastycznie przez mieszkańców Mezopotamii. Wśród wydarzeń pierwszej połowy XX w., związanych z ruchem szyickim bardzo ważne było powstanie antybrytyjskie z 1920 r. dowodzone przez wodzów plemiennych znad środkowego Eufratu i popierane przez alimów szyickich. Wśród uczestników buntu znaleźć można na przykład późniejszego ajatollaha Abu al-Kasima Cho’iego, ale duchowym przywódcą ruchu był ajatollah Mahdi al-Chalisi.[4] W przygotowaniach do powstania uczestniczyli zresztą także alimowie sunniccy. Współpraca zapoczątkowana została latem 1919 r. w związku ze śmiercią przywódcy szyitów, mudżtahida Muhammada Kazima al-Jazdiego[5]. Zarówno szyici, jak i sunnici prowadzili propagandę wśród plemion irackich tak w Mezopotamii, jak i w Al-Dżazirze, a także w irackich miastach. Upadek powstania oznaczał wycofanie się większości przywódców szyickich z polityki aż do czasu rewolucji republikańskiej w 1958 r. Pomimo klęski powstania w 1922 r. w Karbali odbyła się konferencja szyickich przywódców. Efektem konferencji była lista żądań obejmująca m. in. zniesienie mandatu, natychmiastowe powołanie zgromadzenia narodowego i powstanie rządu, w którym połowę stanowiliby szyici.[6] W 1923 r. Al-Chalisi i inni mudżtahidowie wydali fatwę, w której zakazywali akceptacji brytyjskiego mandatu i układu brytyjsko-irackiego. W efekcie Mahdi al-Chalisi i jego syn Muhammad oraz Muhammad Hasan as-Sadr zostali wygnani z Iraku. Za nimi, w proteście przeciwko takim działaniom, do Iranu wyemigrowali liczni mudżtahidowie, w tym Muhammad Husajn Na’ini i Abu al-Hasan al-Isfahani. W Teheranie założyli oni Dżamijjat an-Nahrajn (Stowarzyszenie Mezopotamskie), którego celem była działalność na rzecz niepodległości Iraku[7].
W latach monarchii (1932-1958) szyiccy uczeni nie angażowali się zbytnio w politykę, a już szczególnie w działania opozycyjne. „Państwo było nominalnie niepodległe, a monarchia haszymidzka miała wystarczającą legitymację do pełnienia władzy. Brak oporu zgodny był z tradycyjną tendencją do akceptowania każdego rządu, który formalnie uznaje prawo muzułmańskie i nie ingeruje w działalność społecznych instytucji islamu”[8].
Sytuacja zmieniła się radykalnie po upadku monarchii w 1958 r. i powstaniu świeckiej republiki. Odtąd opozycja szyicka zaczęła brać czynny udział we wszystkich najważniejszych wydarzeniach w życiu kraju – starając się chronić religię od niszczących wpływów ideologii sekularystycznych, najpierw od wpływów komunistycznych, później zaś, od 1968 r., od ideologii basistowskiej. Pierwszą silną partią polityczną Iraku była Partia Propagandy Muzułmańskiej (Hizb ad-Dawa al-Islamijja), istniejąca po dziś dzień (por. niżej biogram M.B. as-Sadra). W czasie rewolucji 1963 r., kiedy to partii Al-Bas udało się po raz pierwszy przejąć władzę, szyiccy mieszkańcy bagdadzkiej dzielnicy As-Saura [‘rewolucja’] najsilniej przeciwstawiali się siłom basistowskim i pojawiły się nawet pogłoski, że Abd al-Karim Kasim jest oczekiwanym mahdim[9].
Pod koniec lat 60. szyici zaczęli wyraźnie odczuwać pewien kryzys tożsamości, ponieważ panarabizm Al-Basu identyfikowali z sunnitami. Przyczyniło się to do wzrostu w Iraku nastrojów fundamentalistycznych, co należy traktować przede wszystkim jako obronę własnych wartości. Być może właśnie dlatego w tym czasie ukształtowały się w Iraku dwa nurty szyizmu: polityczny i czysto religijny. Przedstawicielami nurtu politycznego byli m. in. Muhsin al-Hakim i Muhammad Bakir as-Sadr, religijnego zaś Abu al-Kasim Cho’i i Ali as-Sistani.
Jednym z najważniejszych wydarzeń w nowszej historii irackiego szyizmu było powstanie w lutym 1977 r. Wybuchło ono przy okazji obchodów święta Aszury. Piątego i szóstego lutego przywódcy religijni szyitów stanęli na czele protestu społecznego, którego władze w Bagdadzie się nie spodziewały. Na An-Nadżaf i Karbalę, gdzie doszło do tych wydarzeń, wysłane zostały oddziały wojskowe. Zginęło wielu pielgrzymów, a około 2 tysięcy ludzi zostało aresztowanych. Władze oskarżyły Syrię o przygotowanie demonstracji. Rząd powołał specjalną komisję, która dokonała oceny wypadków. W wyniku jej działalności ośmiu alimów zostało straconych, piętnastu zaś znalazło się w więzieniu[10]. Pomimo tych wydarzeń, a może właśnie z ich powodu partia Al-Bas wkrótce zaczęła podkreślać swoje związki z religią, traktowaną przez władzę instrumentalnie.
Wraz z przejęciem władzy przez Saddama Husajna w 1979 r. nastąpił wzrost nastrojów fundamentalistycznych wśród szyitów irackich, co po wybuchu wojny iracko-irańskiej (1980) przypisywano rewolucji ajatollaha Chomejniego, ale w rzeczywistości było raczej reakcją na pogłębienie się nurtów sekularyzacyjnych w społeczeństwie oraz na nasilające się represje ze strony władz basistowskich, choć oczywiście wpływów irańskich z natury rzeczy nie można całkowicie zlekceważyć[11].
Przejęcie władzy w Iranie przez Chomejniego stało się jednym z powodów przeprowadzonej jeszcze przed wybuchem wojny iracko-irańskiej, w kwietniu 1980 r. akcji aresztowań wśród szyitów.[12] Został wtedy aresztowany (i wkrótce zamordowany) przywódca szyitów irackich, Muhammad Bakir as-Sadr. Spotkało się to z potępieniem ze strony władz irańskich, a sam Chomejni wezwał Irakijczyków do obalenia Saddama. To przyczyniło się do poczynienia przez Saddama Husajna kolejnych ustępstw na rzecz szyitów. Prezydent złożył między innymi wizyty na szyickim południu oraz w bagdadzkiej As-Saurze, której wkrótce zmieniono nazwę na Madinat Saddam [‘miasto Saddama’][13].
W czasie wojny iracko-irańskiej stanowisko szyitów irackich nie było jednoznaczne, ale Chomejni i muzułmański Iran cały czas cieszyli się znacznym poparciem szyickich Irakijczyków, w większym stopniu, niż to przewidywał Saddam. W dodatku rosły dążenia do przekształcenia Iraku w państwo religijne na wzór Iranu. Błędne są przy tym wysuwane czasem twierdzenia, że wojna iracko-irańska była wojną religijną. Powody wojny nie są przedmiotem niniejszego opracowania, wskazać można jednak, że mogły tu odegrać rolę osobiste animozje pomiędzy Chomejnim i Saddamem sięgające niedalekiej przeszłości, kiedy Chomejni mieszkał w An-Nadżafie. W dodatku, jak pisze H. Batatu, „jednym z ubocznych efektów wojny iracko-irańskiej stało się zaostrzenie się poczucia różnic pomiędzy Arabami a Irańczykami przynajmniej wśród części szyitów, szczególnie wśród tych, którzy uważali, że ich narodowa przynależność jest ważniejsza niż wspólna konfesja”[14].
W trakcie trwania wojny, w 1982 r. w Teheranie powstała dziś najsilniejsza organizacja szyitów irackich, Najwyższe Zgromadzenie Rewolucji Muzułmańskiej w Iraku (Al-Madżlis al-Ala li-as-Saura al-Islamijja fi al-Irak), założona przez wygnanego z kraju ajatollaha Muhammada Bakira al-Hakima (por. jego biogram niżej).
Również kolejny konflikt wywołany przez irackiego prezydenta miał swoją szyicką kartę. Po zakończeniu wojny o Kuwejt w 1991 r. wybuchły w Iraku rebelie obliczone na słabość reżimu w Bagdadzie. Na południu kraju rozgorzało powstanie szyitów, definitywnie zduszone przez wojska rządowe, co przyczyniło się do wprowadzenia w Iraku „stref bezpieczeństwa”, z których jedna, na południe od 32 równoleżnika to właśnie obszar szyicki.
Zmianę w sytuacji szyitów irackich może przynieść, nawet w najbliższym czasie, raczej niespodziewany upadek Saddama Husajna. Po krótkiej wojnie, która rozpoczęła się 22 marca 2003 r. nad ranem, a zakończyła zdobyciem Bagdadu 9 kwietnia tegoż roku iracki dyktator został obalony przez antysaddamowską koalicję pod dowództwem Stanów Zjednoczonych. W efekcie tych wydarzeń do Iraku zaczęli wracać z emigracji liczni działacze szyiccy, z Muhammadem Bakirem as-Sadrem na czele, choć w jego przypadku powrót ten okazał się wyrokiem śmierci.
USA i Wielka Brytania przy współudziale także Polski i innych krajów podjęły się, jako okupanci, odbudowy Iraku. Polska podjęła się działań stabilizacyjnych w strefie, która obejmuje obszar zamieszkany wyłącznie przez szyitów, obejmujący oba najważniejsze ośrodki szyickie, An-Nadżaf i Karbalę. W trakcie działań stabilizacyjnych konieczna jest współpraca z irackimi szyitami, stanowiącymi przecież większość społeczeństwa (dotyczy to nie tylko „polskiej strefy, ale całego kraju). Należy przy tym wziąć pod uwagę rozmaite nurty polityczne, jakie funkcjonują wśród szyickiej części społeczeństwa irackiego. Władze okupacyjne zdają sobie z tego sprawę, podobnie jak wiodące środowiska polityczne Iraku. Stąd w utworzonej 13 lipca 2003 Radzie Rządzącej zasiada aż 13 szyitów. Rada wybrała spośród siebie pięcioosobową prezydencję, w której zasiada trzech szyitów, w tym przedstawiciel Partii Propagandy Ibrahim al-Dżafari oraz ówczesny wiceprzewodniczący Najwyższego Zgromadzenia, Abd al-Aziz al-Hakim, brat założyciela organizacji. Wszystko więc zapowiada, że wreszcie po raz pierwszy w historii szyici iraccy będą mieli aktywny i adekwatny udział w kształtowaniu polityki swego państwa.
Tradycyjnie w szyizmie niezwykle istotne znaczenie mają religijni przywódcy wspólnoty. Chodzi głównie o wysokich rangą ludzi religii, ajatollahów. Wywierali oni i nadal wywierają wpływ na religijne i polityczne poglądy szyitów. Ich rolę bardzo trafnie charakteryzuje J.N. Wiley. Przywództwo „ludzi religii” w Iraku kontrastuje z przywództwem ludzi świeckich w ruchach religijnych w innych krajach arabskich. Na przykład w Egipcie i Syrii pojedynczy sunniccy ludzie religii uczestniczą w opozycji muzułmańskiej, ale wyżsi uczeni zasadniczo trzymają się na boku. Jako opozycja polityczna, ruchy muzułmańskie w niewielkim stopniu znajdują oddźwięk wśród ludzi uzależnionych od rządu, albo finansowanych przez polityczny establishment, jak to ma miejsce tradycyjnie w krajach arabskich. Z kolei stosunek pomiędzy szyickimi mudżtahidami i rządem irackim zazwyczaj był wrogi. Szyiccy przywódcy religijni byli zawsze niezalezni od rządu, ponieważ ich sytuacja finansowa i pozycja w państwie nie była związana z władzą, lecz ich zwolennikami, odwrotnie niż wśród sunnitów.[15] W dodatku szyiccy ajatollahowie w jakimś stopniu identyfikowani są z głosem ostatniego imama, Muhammada al-Mahdiego, co jeszcze bardziej wpływa na ich autorytet.
W wydarzeniach XX-wiecznego szyizmu w Iraku szczególne znaczenie miały dwa rody mudżtahidów, Al-Hakimowie i As-Sadrowie, stąd też ich przedstawicielom poświęcę najwięcej miejsca. Arabski ród As-Sadrów pochodzi z Libanu. Pierwszym członkiem rodu, który przybył do Iraku w XVIII w. był Sadr ad-Din. Rodzina osiedliła się w Al-Kazimijji i wkrótce stała się jedną z najważniejszych nie tylko w mieście, ale w całym świecie szyickim, jak twierdziła już G. Bell.[16] Z kolei ród Al-Hakimów jest pochodzenia irańskiego. Pierwszym członkiem rodu, który osiadł w Mezopotamii był Sajjid Ali al-Hakim, który był lekarzem (ar. hakim – stąd nazwisko) na dworze safawidzkiego szacha Abbasa (przełom XVI i XVII w.). Za panowania Osmanów przedstawiciele rodu sprawowali wysoką funkcję nakibów szyickich, tj. przywódców wspólnoty w kraju.
Warto także wspomnieć o innych uczonych, bez których iracki szyizm byłby dziś chyba dużo słabszy i uboższy. Chronologia nie pozwala na pełne zgrupowanie przedstawicieli poszczególnych rodów, co jednak, wobec stosunkowo niewielkiej objętości niniejszego tekstu, nie powinno zakłócić logicznej prezentacji najważniejszych postaci irackiego szyizmu.
Ajatollah Muhsin al-Hakim urodził się w An-Nadżafie w 1889 r. Studia teologiczne ukończył w swoim rodzinnym mieście, mając za mistrzów takich wybitnych uczonych szyickich, jak np. Muhammad Husajn an-Na’ini i Abd al-Karim al-Ha’iri al-Jazdi[17]. Już w okresie międzywojennym zaistniał jako aktywny działacz szyicki walczący przeciwko okupacji brytyjskiej w Iraku. W latach 60., po śmierci ówczesnego przewodnika szyitów, ajatollaha Budżedriego, stał się największym autorytetem, mardża at-taklid[20]. Zmarł 1 czerwca 1970 r. i pochowany został w nowoczesnej bibliotece, której budowę sfinansował. Najważniejszym dziełem prawno-teologicznym Al-Hakima jest Al-Mustamsak, [‘ten, który mocno się trzyma’] uznawany za najbardziej wyczerpujący komentarz do pierwszej części dzieła z dziedziny prawa muzułmańskiego Urwat al-Wuska [‘ścisła więź’] autorstwa Muhammada Kazima al-Jazdiego.
Następcą Muhsina al-Hakima jako najwybitniejszego ajatollaha Iraku był jego uczeń, Abu al-Kasim Cho’i (Al-Chu’i, Chu’i) urodził się w 1899 r. w irańskim Azerbejdżanie, ale całe niemal swoje życie związał z Irakiem[21]. Już w wieku 13 lat zaczął naukę w hauzie w An-Nadżafie, dołączając do swego ojca, Sajjida Alego Akbara Cho’iego. Studiował między innymi u tak wybitnych teologów szyickich jak An-Na’ini. Po zakończeniu nauki stał się czołowym teologiem świata szyickiego i duchowym przewodnikiem szyitów w Iraku, Pakistanie, Indiach i innych krajach. Tytuł ajatollaha otrzymał zaraz po ukończeniu trzydziestu lat. W tym czasie prowadził już wykłady w szkole, której był absolwentem. Wśród jego uczniów jest wielu wybitnych uczonych muzułmańskich, na przykład Muhammad Bakir as-Sadr, Muhammad Husajn Fadl Allah[22].
Cho’i był przede wszystkim teologiem i działaczem społecznym, mniej natomiast zajmował się polityką, choć i ten aspekt jest obecny w jego biografii. Już w 1914 r. zaangażował się w powstanie Irakijczyków przeciwko okupacji brytyjskiej, podobnie również w słynne powstanie antybrytyjskie w 1920 r. W okresie powojennym wydał fatwę, w której zakazuje jakichkolwiek kontaktów z nowo powstałym państwem izraelskim. Stosunek Cho’iego do polityki doprowadził do konfliktu z ajatollahem Chomejnim. Sprzeciwiał się teorii politycznej irańskiego uczonego (wilajat al-fakih[23]), twierdził bowiem, że autorytet szyickich uczonych i prawników nie może być rozciągany na sferę działalności politycznej. Poza tym uważał, że władza prawników szyickich w czasie nieobecności dwunastego imama nie może być ograniczona do jednego lub choćby kilku uczonych.
Cho’i jest autorem dziewięćdziesięciu opublikowanych prac poświęconych prawu muzułmańskiemu, biografiom wybitnych ludzi islamu, filozofii oraz komentarzom do Koranu. Jego najsłynniejsze książki to Al-Bajan fi tafsir al-Kuran [‘jasny komentarz do Koranu’], Al-Masa’il al-muntachaba [‘wybrane zagadnienia’] oraz Minhadż as-salihin [‘droga sprawiedliwych’].
Pomimo nieangażowania się w politykę, ta dopadła go mimowolnie, kiedy po wyjeździe z Iraku Chomejniego w 1978 i śmierci As-Sadra w 1980 r. Cho’i został w Iraku jako najwazniejszy ajatollah w kraju. Pomimo prób emigracji, nie uzyskał od irackich władz pozwolenia i znalazł się w areszcie domowym, a hauza, którą administrował, została zamknięta. Cho’i zmarł 8 sierpnia 1992 r. w swoim domu w An-Nadżafie (Al-Kufie). Jak podaje L. Jahja, ajatollah został zamordowany przez „Chemicznego” Alego i Kusajja, młodszego syna Saddama: został polany benzyną i podpalony.[24]
Szczególnie ważna w jego przypadku była działalność organizacyjna w zakresie edukacji religijnej. Od 1970 r. był administratorem nadżafskiej hauzy, która za jego rządów ponownie stała się najważniejszą instytucją edukacyjną świata szyickiego. Stworzył poza tym gęstą sieć szkół szyickich w Iraku, Iranie, Tajlandii, Bangladeszu, Indiach, Pakistanie i Libanie. Meczety połączone z centrami kultury muzułmańskiej powstały między innymi w Bombaju, Londynie i Nowym Jorku. Znaczna część wydatków na wspomniane inwestycje finansowana jest przez Fundację Ajatollaha Cho’iego (Mu’assasat al-Imam al-Cho’i al-Chajrijja) założoną w 1988 r. w An-Nadżafie. Al-Cho’iemu chodziło o sprawiedliwy podział funduszy, które wpływały do niego w formie chumsu[25] – kwoty te były ogromne, ponieważ był on najwięszym autorytetem dla większości szyitów z całego świata. Po wybuchu wojny kuwejckiej centrum administracyjne Fundacji przeniesione zostało do Londynu. Fundacja prowadzi tam także Markaz al-Imam al-Cho’i al-Islami (Centrum Muzułmańskie Imama Al-Cho’iego). Jest istotną sprawą, że Cho’i myślał nie tylko o religijnej edukacji mężczyzn, ale także kobiet, choć odmawiał im prawa przewodnictwa dla innych w sprawach islamu. Dwie szkoły: dla chłopców i dla dziewcząt oraz Fundacja i Centrum tworzą kompleks budynków leżący w północno-zachodniej dzielnicy Londynu, Willesden/Brent.[26]
Działalnością Fundacji, zarejestrowanej jako organizacja charytatywna, kieruje Kolegium złożone z sześciu członków. Sekretarzem generalnym do 1994 był syn założyciela Muhammad Taki al-Cho’i. Po jego tajemniczej śmierci w wypadku samochodowym między Karbalą i An-Nadżafem stanowisko to objął drugi syn ajatollaha, mieszkający w Londynie Abd al-Madżid al-Cho’i.[27] Po upadku Saddama Husajna w kwietniu 2003 Abd al-Madżid, wyznający umiarkowane poglądy polityczne, określane wprost jako proamerykańskie, powrócił do Iraku i wkrótce został zasztyletowany w meczecie Alego w An-Nadżafie przez bojówkarzy Muktady as-Sadra.
Największym być może irackim myślicielem szyickim XX w. był ajatollah Muhammad Bakir as-Sadr (ur. 1935)[28], nazywany irackim Chomejnim. W 1948 r. rozpoczął naukę w An-Nadżafie, a w 1958 r. na prośbę swojego przyjaciela Taliba ar-Rifa’iego włączył się w działalność polityczną jako członek władz powstałej rok wcześniej Dżamijjat al-Ulama fi An-Nadżaf al-Aszraf, w której działał do 1962 r. Od 1963 r. do śmierci nauczał w hauzie w An-Nadżafie. As-Sadr od początku był wrogo nastawiony do władz republikańskich Iraku, jednak napięcie pomiędzy władzą a nim doszło do szczytu po przejęciu steru rządów przez partię Al-Bas w 1968 r., co było wynikiem dążeń Al-Basu do „sunnizacji” społeczeństwa irackiego.
W 1971 r. As-Sadr ogłoszony został mardża at-taklid, czyli największym autorytetem religijnym w islamie szyickim. W 1977 r. został aresztowany jako inspirator i uczestnik antyrządowego powstania. Po przejęciu władzy przez Saddama Husajna uznany został za głównego przywódcę muzułmańskiego ruchu oporu w Iraku. Jeszcze w czerwcu 1979 r. osadzono go w areszcie domowym, najpierw w An-Nadżafie, potem zaś w Bagdadzie, gdzie pozostał aż do 8 kwietnia 1980 r., kiedy to został zamordowany z rozkazu Saddama Husajna wraz ze swoją siostrą Bint Hudą. Ajatollah został uduszony osobiście przez Alego Husajna al-Madżida, zwanego „Chemicznym Alim”.[29]
Bint al-Huda, czyli „Córka Słusznej Drogi” to pseudonim Aminy as-Sadr. Amina as-Sadr urodziła się w 1938 r. i uważana jest za jedną z najwybitniejszych uczonych muzułmańskich naszych czasów. Była aktywistką szyicką, prowadziła szkoły dla dziewcząt w Al-Kazimijji i An-Nadżafie. Brała udział w powstaniu szyickim w 1977 r., towarzyszyła swemu bratu w walce politycznej, jak i w latach aresztu domowego. Udzielała się jako redaktorka religijnego czasopisma „Al-Adwa” [‘światła’], była także autor kilku opowiadań i powieści o charakterze umoralniającym (np. Imratani wa-radżul, ‘dwie kobiety i mężczyzna’) oraz prac religijnych, np. Muchtarat al-hadżdż (‘pamiętnik z pielgrzymki’), Kalima wa-dawa [‘słowo i wezwanie’, jej pierwsza książka, która ukazała się na początku lat 60.]. Po śmierci zyskała tytuł Asz-Szahida, „Męczennica”.[30]
Jedną z przyczyn aresztowania As-Sadra, a wraz z nim jego siostry, był zamiar odwiedzenia Chomejniego i złożenia mu gratulacji w związku ze zwycięstwem dowodzonej przez niego rewolucji muzułmańskiej. Poparcie dla Chomejniego spowodowało, że Saddam uznał As-Sadra za wroga numer jeden, który może doprowadzić do upadku świeckiego państwa irackiego. Wyeliminowanie go z gry Saddam uznał za jedyny sposób na przetrwanie jego reżimu. Tym bardziej, że w swoich pismach As-Sadr dużo wcześniej wypowiadał się za stworzeniem państwa muzułmańskiego nie tylko w Iraku, ale w każdym możliwym miejscu. „Struktura ideologiczna państwa muzułmańskiego opiera się na wierze w Boga i Jego Atrybuty. Czyni ona Boga celem życia i słusznego rozwoju cywilizacyjnego na Ziemi. Jest to jedyna struktura ideologiczna, która daje rozwojowi cywilizacji nie gasnącą energię”[31] – pisał. Wydarzenia irańskie przekonały basistów, że nie muszą to być tylko czysto teologiczne rozważania.
A. Hourani określił As-Sadra jako „postać ważną nie tylko w Iraku, ale w życiu całego świata szyickiego, a nawet wszystkich muzułmanów”[32]. Był zarówno wybitnym teologiem i prawnikiem, jak i aktywnym i popularnym działaczem politycznym, czym zdecydowanie różnił się od swego mistrza, ajatollaha Cho’iego. To właśnie jego charyzmat przywódczy i wpływy, jakie miał wśród społeczeństwa irackiego doprowadziły do zamordowania go przez służby specjalne. Jak pisze Samir al-Khalil, przez śmierć As-Sadra iraccy szyici zyskali wprawdzie kolejnego szahida, ale stracili osobowość, która mogła równać się z Chomejnim. Poza tym w chwili śmierci był jedynym Arabem spośród ośmiu ajatollahów będących mardża at-taklid[33]. Odtąd ruch szyicki w kraju uległ wyraźnemu rozpadowi[34].
W swych rozlicznych pracach teoretycznych zajmował się najrozmaitszymi aspektami doktryny muzułmańskiej: filozofią, egzegezą koraniczną, logiką, edukacją, prawem konstytucyjnym, ekonomią i bankowością muzułmańską, teorią władzy w islamie (tzw. wilajat al-fakih) i dziejami szyizmu – lista ta nie wyczerpuje jeszcze wszystkich dziedzin jego badań. Cała myśl As-Sadra opiera się na muzułmańskim przekonaniu, że Bóg jest źródłem i władcą wszystkiego, co istnieje na ziemi – przekonanie to kształtuje i przenika całą ideologię religijną, polityczną i ekonomiczną uczonego, będąc jednocześnie wezwaniem do powrotu ku czystym źródłom islamu. Wśród ważnych prac As-Sadra wymienić można opublikowaną w 1959 r. monografię Falsafatuna [‘nasza filozofia’][35], ale za najważniejsze dzieło As-Sadra uznawana jest dwutomowa praca Iktisaduna [‘nasza ekonomia’], wydana w latach 1959-1961 oraz opublikowana w 1969 r. monografia o bankowości muzułmańskiej Al-Bank al-la ribawi fi al-islam [‘bank bez lichwy w islamie’]. Iktisaduna pozostaje najważniejszym dziełem na temat ekonomii muzułmańskiej powstałym w XX w. Opisuje ona system ekonomiczny alternatywny wobec dwóch funkcjonujących wtedy systemów – socjalistycznego i kapitalistycznego, które poddane są przez autora szczegółowej krytyce. Ze względu na siłę komunistycznych wpływów w Iraku w latach 50. i 60. szczególny nacisk położony został na krytykę systemu komunistycznego, nie tylko zresztą gospodarczego – krytyka ajatollaha dotyczy wszelkich aspektów filozofii marksistowskiej. Druga ze wspomnianych prac to analiza funkcjonowania banków w kontekście zakazów wynikających z prawa muzułmańskiego.
As-Sadr zainteresowany był także koncepcją państwa muzułmańskiego i prawa konstytucyjnego, co w jego teorii politycznej ma ścisły związek. Problemy te omówione zostały głównie w pracach Chilafat al-insan wa-szahadat al-anbija [‘kalifat człowieka i świadectwo proroków’] oraz Lamha fikhijja tamhidijja an maszru dustur al-dżumhurijja al-islamijja fi Iran [‘wstępne uwagi prawne o projekcie konstytucji republiki muzułmańskiej w Iranie’] wydanych w jednym tomie w 1979 r. Idee As-Sadra wywarły wpływ na kształt ogłoszonej w kilka miesięcy później konstytucji Iranu.
Trwałym dziedzictwem po As-Sadrze jest wspomniana wyżej Hizb ad-Dawa al-Islamijja. Założona została w 1957 r. jako Dżama’at al-Ulama fi an-Nadżaf al-Aszraf[36] [‘zgromadzenie alimów w An-Nadżafie], zmiana nazwy nastąpiła w 1968 r. As-Sadr był jednak nie tyle organizatorem, co inspiratorem i duchowym przywódcą partii, włączając się bezpośrednio w jej działalność dopiero w kilka miesięcy po powstaniu organizacji. Ugrupowanie to od początku miało charakter opozycyjny w stosunku do republikańskich władz Iraku, co nasiliło się po dojściu do władzy partii Al-Bas. Karta Partii zakłada stosowanie wyłącznie pokojowych metod w celu wprowadzenia zasadniczych zmian i obalenia istniejącej w Iraku władzy. Bardzo istotne znaczenie ma również muzułmańska działalność edukacyjna, co legło zresztą u podstaw organizacji. W nakreśleniu linii ideowej Partii największą rolę odgrywał obok przywódcy duchowego także jego kuzyn Muhammad Sadik as-Sadr. Pod koniec lat 80. było to największe szyickie ugrupowanie w Iraku. [37]31 marca 1980 r. iracka Rada Dowództwa Rewolucji wydała dekret, zgodnie z którym wszyscy członkowie i sympatycy partii podlegają karze śmierci. Na mocy tego dekretu zginęło lub zostało aresztowanych tysiące jej działaczy i zwolenników.
Kolejnym przedstawicielem rodu jest Muhammad Sadik as-Sadr. Urodził się w 1943 r. i już w 1954 r. rozpoczął naukę w nadżafskiej hauzie, gdzie był uczniem swojego kuzyna Muhammada Bakira as-Sadra i Abu al-Kasima Cho’iego, uczęszczał także na wykłady Chomejniego. W 1977 r. uzyskał stopień mudżtahida. W międzyczasie ukończył studia prawnicze (1960-1964). Był autorem wielu prac teologicznych, w tym 10-tomowej encyklopedii prawa muzułmańskiego Ma wara al-fikh [‘to, co poza prawem’]. Poza tym napisał m. in. Fikh al-ichlak [‘o moralności’] i Adwa ala saurat Al-Husajn [‘analiza rewolucji Al-Husajna’]. Muhammad Sadik as-Sadr nosił tytuł wielkiego ajatollaha i był jednym z najbardziej charyzmatycznych przywódców szyickich w Iraku, zdecydowanym wrogiem reżimu Saddama Husajna i działaczem HDI. Szczególnie aktywnie działał od 1993 r., skupiając wokół siebie wielką grupę zwolenników, szczególnie w Bagdadzie, w dzielnicy Madinat Saddam. To sprawiło, że został zamordowany z rozkazu prezydenta w lutym 1999 r. wraz z dwoma synami, Mu’ammalem i Mustafą. Stało się to podczas modlitwy piątkowej w historycznym meczecie w Al-Kufie. Ajatollah ubrany był w pogrzebowe szaty, ponieważ był w każdej chwili przygotowany na śmierć.[38]
Ajatollah Sajjid Muhammad Bakir al-Hakim, syn Muhsina al-Hakima, urodził w 1939 r. w An-Nadżafie.[39] Tam studiował teologię i tam również szybko włączył się w działalność religijno-polityczną na terenie Iraku wraz ze swym ojcem oraz ajatollahem Sajjidem Muhammadem Bakirem as-Sadrem. W 1972 r. został aresztowany i był torturowany przez basistów, wkrótce jednak władze uwolniły go pod naciskiem opinii publicznej. Po raz kolejny został aresztowany po powstaniu ludowym w lutym 1979 r. w An-Nadżafie i skazany przez specjalny sąd, ale w lipcu 1979 r. ponownie odzyskał wolność. Po 1979 r. kontynuował swoją współpracę z As-Sadrem do jego śmierci w 1980 r. W tymże roku, wkrótce po wybuchu wojny iracko-irańskiej Al-Hakim opuścił Irak i udał się na emigrację do Iranu i brał aktywny udział w powstaniu Najwyższego Zgromadzenia Rewolucji Muzułmańskiej w Iraku. Rząd Saddama ostro zareagował na działalność polityczną ajatollaha i w 1983 r. aresztował 125 członków jego rodziny, z czego 18 skazał na śmierć – wyroki zostały wykonane. W styczniu 1988 r. zamordowany został w Sudanie jego brat, Mahdi al-Hakim[40], co nie powstrzymało działalności politycznej Sajjida Muhammada przeciwko reżimowi basistowskiemu.
Najwyższe Zgromadzenie Rewolucji Muzułmańskiej (oficjalna nazwa angielska Council for Islamic Revolution in Iraq – SCIRI)[41] powstało w 1982 r. w Iranie, a jednym z jej głównych celów była likwidacja reżimu Saddama Husajna. NZRM ze względów politycznych i strategicznych do 2003 r. miała swoją siedzibę w Teheranie. Biura Zgromadzenia funkcjonują w Kurdystanie irackim, Londynie, Damaszku, Wiedniu i Genewie. Biurem londyńskim kieruje Hamid al-Bajati. Tam również ukazuje się większość czasopism i innych publikacji w języku arabskim i językach zachodnioeuropejskich dotyczących działalności organizacji.[42]
Poza działalnością polityczną Muhammad al-Hakim uprawiał również pisarstwo religijne. Jest wybitnym specjalistą w zakresie nauk koranicznych i historii islamu. Opublikował ponad 20 książek, w tym Daur Ahl al-Bajt fi bina al-dżama’a as-saliha [‘rola Ludzi Domu w budowie sprawiedliwego społeczeństwa’] (2 tomy), Ulum Al-Kuran [‘nauki Koranu’] (1996) i Saurat al-Imam al-Husajn [‘rewolucja imama Al-Husajna’]. Uczony prowadził także szeroką działalność pedagogiczną, a w 1993 r. był współzałożycielem Markaz Dirasat Tarich al-Irak al-Hadis [Centrum Badań nad Współczesną Historią Iraku] z tymczasową siedzibą w Kummie (Iran).
Po upadku Saddama Al-Hakim powrócił triumfalnie do Iraku, witany przez tysiące swoich zwolenników. Choć jeszcze kilka dni przed opuszczeniem Iraku zdecydowanie opowiadał się przeciwko obecności obcych wojsk w Iraku, po powrocie z emigracji zdawał się akceptować okupanta i sprzeciwiał się jakimkolwiek atakom na Amerykanów. Być może ta postawa sprawiła, że 29 sierpnia 2003 r Al-Hakim zginął, wychodząc po piątkowej modlitwie z meczetu Alego w An-Nadżafie. W zamachu bombowym skierowanym przeciwko niemu zginęło ponad 100 osób. Sprawcy ataku pozostają nieznani – posądza się o to zwolenników byłego reżimu lub bojówki Muktady as-Sadra, często również ugrupowanie Al-Ka’ida. Kierownictwo NZRM objął jego brat Abd al-Aziz.
Ajatollah Ali al-Husajni as-Sistani urodził się w 1930 r. w Maszhadzie. Wywodzi się z rodziny znanej ze swej wiedzy religijnej i pobożności. Pierwsze nauki pobierał w rodzinnym mieście, które jest jednym z ważniejszych ośrodków naukowych szyizmu w Iranie (tam znajduje się mauzoleum ósmego imama Alego ar-Ridy). W 1948 r. rozpoczął studia w Kummie u ajatollaha Borudżerdiego, a jego nauka obejmowała przede wszystkim usul al-fikh (źródła prawa muzułmańskiego). Jednakże już w 1951 r. przeniósł się do An-Nadżafu, gdzie w tamtejszej hauzie uczęszczał na wykłady ajatollahów Muhsina al-Hakima, Abu al-Kasima al-Cho’iego oraz Husajna al-Hillego. W tym czasie prowadził już własne badania naukowe i prowadził wykłady z rozmaitych dziedzin fikhu (jurysprudencji muzułmańskiej). Szczególnym zainteresowaniem darzył problematykę czystości rytualnej (tahara) oraz biografistyce – nauce o towarzyszach Proroka i innych wybitnych postaciach w dziejach islamu. Działając w hauzie nadżafskiej prowadził spory teologiczne z ajatollahem Muhammadem Bakirem as-Sadrem, był bowiem przeciwnikiem politycznej aktywności muzułmańskich uczonych, czemu po dziś dzień daje przykład, nie podejmując się komentowania wydarzeń zachodzących na politycznej scenie Iraku.
W 1961 r. jego pozycja jako uczonego prawnika muzułmańskiego została ostatecznie zaakceptowana przez najwybitniejszych ówczesnych ajatollahów. Po śmierci ajatollaha Al-Cho’iego (1992) As-Sistani osiągnął tytuł „wielkiego ajatollaha” (ajatollah al-uzma) i jest najważniejszym uczonym muzułmańskim świata szyickiego, uznawanym przede wszystkim przez dwie główne hauzy – w An-Nadżafie i Kummie za mardża at-taklid.
As-Sistani jest autorem 18 prac z dziedzinym prawa muzułmańskiego, w tym np. Al-Buhus al-usulijja [‘badania nad źródłami’], Risala fi salat al-musafir [‘traktat o modlitwie podróżujacego’], Risala fi at-takijja [‘traktat o takijji’], Risalat fi ar-riba [‘traktat o lichwie’].
Typowo kwietystyczny charakter As-Sistaniego i jego zdecydowanie apolityczna działalność sprawiły, że właściwie nie wypowiedział się w 2003 r. na temat wtargnięcia do Iraku wojsk koalicji antysaddamowskiej, choć wiadomo, że jest przeciwny obecności wojsk okupacyjnych w kraju. To sprawiło, że w kilka dni po upadku Saddama Husajna jego dom został otoczony przez bojówki ugrupowania związanego z Muktadą as-Sadrem. Muktada zażądał, aby As-Sistani opuścił Irak w ciągu 48 godzin. Ajatollah nie podporządkował się tym żądaniom i pozostał w Iraku, ale potajemnie został wywieziony z domu. Po kilku dniach oblężenie zakończyło się. Wydarzenie to zostało potępione przez najwybitniejszych ajatollahów irańskich i libańskich. Jednym z haseł Muktady as-Sadra było to, że w irackim An-Nadżafie najwyższe zaszczyty powinny spoczywać w rękach rodowitych Arabów, a nie uczonych wywodzących się z Iranu czy innych krajów, jak wielki ajatollah Al-Fajjad, również osaczony przez jakiś czas przez jego bojówki, który wywodzi się z Afganistanu.[43]
Ze względu na wydarzenia ostatnich miesięcy szyizm iracki jest obecnie niezwykle mobliny. Każdy dzień może przynieść wielkie zmiany, zarówno dla szyitów, jak i dla całego Iraku, z czasem również ukształtują się kolejne autorytety i kolejni duchowi przywódcy szyitów, które z pewnością będą czerpać z doświadczeń i losów pokolenia, które odchodzi już do historii.
Przypisy:
[1] Dzieje Iraku zostały szczegółowo omówione w: M.M. Dziekan, Historia Iraku, Warszawa 2002; historię szyizmu zaprezentował J. Danecki w pracy Podstawowe wiadomości o islamie, t. I-II, Warszawa 1997.
[2] Dynastia panujaca w Persji w latach 1502-1736; ustanowili szyizm jako religię państwową.
[3] Por. M.M. Dziekan, dz. cyt., s. 104.
[4] H. Batatu, Iraq’s Underground Shi’a Movements: Characteristics, Causes and Prospects, „Middle East Journal” 1981, vol. 35, no. 4, s. 593.
[5] H.A. Jamsheer, Geneza powstania narodowego w Iraku, „Przegląd Orientalistyczny” 1973, nr 4, s. 287.
[6] J.N. Wiley, The Islamic Movement of Iraqi Shi‘as, Boulder-London 1992, s. 19.
[7] Tamże; M. Farouk-Sluglett, P. Sluglett, Iraq since 1958. From Revolution to Dictatorship, London-New York 1990, s. 192.
[8] J. N. Wiley, dz. cyt., s. 22.
[9] S. al-Khalil, Republic of Fear. The Politics of Modern Iraq, Berkeley i Los Angeles 1989, s. 59.
[10] M. Farouk-Sluglett, P. Sluglett, dz. cyt., s. 198-199; H. Batatu, dz. cyt., s. 590.
[11]S. Al-Khalil, dz. cyt., s. 106-107.
[12] Od 1964 r. wygnany z Iranu ajatollah Ruh Allah Chomejni przebywał w An-Nadżafie i z Iraku prowadził swą kampanię przeciwko reżimowi w Teheranie, wywierając wpływ na działających w An-Nadżafie mudżtahidów, szczególnie w dziedzinie myśli politycznej. Chomejni został usunięty z Iraku przez Saddama Husajna w 1978 roku.
[13] Po upadku Saddama nazwa dzielnicy została przez jej mieszkańców zmieniona na Madinat as-Sadr, na cześć ajatollaha Muhammada Sadika as-Sadra (por. o nim niżej).
[14] H. Batatu, dz. cyt., s. 594.
[15] J.N. Weal, dz. cyt., s. 73-74.
[16] Tamże, s. 76.
[17] Por. na ich temat np. J. Danecki, dz.cyt., t. II, s. 90-92.
[18] Omówienie tego terminu por. M. Stolarczyk, Iran. Państwo i religia, Warszawa 2001, gł. s. 85-94.
[19] Hauza (al-hauza al-ilmijja), nazywana jest czasem szyickim uniwersytetem. Najstarsza hauza w An-Nadżafie powstała w 1057 r., a jej założycielem był Muhammad Ibn al-Hasan at-Tusi. Jej centrum znajduje się w mauzoleum imama Alego. Inne hauzy w Iraku to Hauzat Karbala i Hauzat Al-Hilla. Duże znaczenie ma obecnie także hauza w irańskim Kummie, rywalizująca od czasu rewolucji irańskiej z ośrodkiem nadżafskim.
[20] Por. J. Esposito (red.), The Oxford Encyclopedia of Modern Islamic World, New York-Oxford 1995, t. II, s. 92-93; H. Batatu, dz. cyt., s. 588-589; www.playandlearn.org/scholars/514.htm.
[21] Informacje na temat Cho’iego m. in. w J. Esposito, dz. cyt, t. II, s. 423 oraz na stronie internetowej www.geocities.com/ahlulbayt14/al-khoei.html.
[22] Por. np. jego biogram w: M.M. Dziekan, Pisarze muzułmańscy VII-XX w., Warszawa 2003, s. 44.
[23] Por. M. Stolarczyk, dz. cyt., gł. s. 102-126.
[24] L. Jahja, K. Wendl, Byłem synem Saddama Husajna, Warszawa 2003, s. 325; tam błędna forma nazwiska: Chawai.
[25] Chums – arab. „jedna piąta” – to jedna piąta dochodów płacona przez szyitów uznawanemu przez siebie ajatollahowi lub innemu autorytetowi religijnemu; chums stanowi podstawę ekonomicznej egzystencji hierarchii szyickiej.
[26] J.-U. Rahe, Irakische Schiiten im Londoner Exil. Eine Bestandaufnahme ihrer Organisationen und Untersuchung ihrer Selbstdarstellung (1991-1994), Würzburg 1996, s. 60.
[27] Tamże, s. 61.
[28] Na temat As-Sadra por. m. in. J. Esposito, dz. cyt., t. III, s. 450-453; H. Batatu, dz. cyt., s. 578-580; J.-U. Rahe, dz. cyt., s. 28-30; J.N. Wiley, dz. cyt., s. 76-77; www.geocities.com./Athens/Cyprus/8613.
[29] L. Jahja, K. Wendl, dz. cyt., s. 137.
[30] Por. www.geocities.com/Athens/Cyprus/8613/amina.html; J.N. Wiley, dz. cyt., s. 82.
[31] Muhammad Bakir as-Sadr, Al-Islam jakud al-hajat, Teheran 1403 H., s. 179.
[32] Cyt. za: J. Esposito, dz, cyt., t. II, s. 450.
[33] Byli to: Cho’i w Nadżafie, Chomejni i Kazim Szari’at Madari i Gulpajgani w Kummie, Abd Allah asz-Szirazi an-Nadżafi al-Maraszzi i Hasan al-Kummi w Maszhadzie. Oprócz Turkmena Szari’at Madariego pozostali to wszyscy Irańczycy (H. Batatu, dz. cyt., s. 594).
[34] S. al-Khalil, dz. cyt., s. 107-108.
[35] Tekst pracy w przekładzie na język angielski p. strona internetowa al-islam.org/philosophy.
[36] M. Farouk-Sluglett, P. Sluglett, dz. cyt., s. 195.
[37] S. al-Khalil, dz. cyt., s. 107.
[38] Najmłodszym członkiem rodu jest Muktada as-Sadr, obecnie 25-letni, który zyskuje coraz większe poparcie wśród radykalnych szyitów. Zorganizowane przez niego brygady działają aktywnie od samego początku amerykańsko-brytyjskiej okupacji Iraku i zdecydowanie sprzeciwiają się obecności w kraju jakichkolwiek obcych wojsk. As-Sadr prześladuje także zwolenników amerykańskiej interwencji, albo tych, którzy jej zbyt głośno nie potępiają, szczególnie wsród wysoko postawionych ludzi religii (zamordowanie Abd al-Madżida Cho’iego, groźby wobec As-Sistaniego). Muktada nie ma wystarczających kwalifikacji, aby stać się przywódcą religijnym, z pewnością natomiast może wyrządzić wiele szkód jako populistyczny przywódca „ludowy”.
[39] Informacje na temat Muhammada Bakira al-Hakima por. m. in. J.N. Wiley, dz. cyt., s. 78; strony internetowe www.playandlearn.org/scholars/502.htm (w języku angielskim) oraz www.al-hakim.com (w języku arabskim); po śmierci Al-Hakima sporo informacji na temat jego postaci i działalności pojawiło się także nawet w prasie codziennej.
[40] Por. na jego temat: J.N. Wiley, dz. cyt., s. 77.
[41] Na temat działalności NZRM por. np. J.-U. Rahe, dz. cyt., s. 72-74 oraz strony internetowe www.sciri.org, www.shianews.com/hi/middle_east/news_id/0000585.php i in.
[42] Por. J.-U. Rahe, dz. cyt., s. 72-74.
[43] Informacje biograficzne o As-Sistanim gł. za stroną internetową www.najaf.org (w języku arabskim); w języku ang. por. www.geocities.com/Tokyo/Spa/7220/scholars.html. Ze względu na wybitnie religijną działalność As-Sistaniego na jego temat brak informacji w najważniejszych publikacjach poświęconych irackim szyitom, które z reguły dotyczą „szyizmu politycznego”.
Dzieje szyizmu na terytorium nazywanym obecnie Irakiem[1] sięgają niemalże samych początków islamu. Z Mezopotamią związany był Ali Ibn Abi Talib, czwarty kalif sprawiedliwy. To do Al-Kufy przeniósł swoją stolicę po przejęciu władzy i tutaj właśnie został zamordowany w miejscowym meczecie. Pochowany zaś został w An-Nadżafie, który po dzień dzisiejszy jest najważniejszym szyickim świętym miastem. Z Irakiem wiążą się także dzieje Al-Husajna, syna Alego i trzeciego imama, który został zamordowany w bitwie pod Karbalą w 680 r. Obecnie w Karbali znajduje się mauzoleum Al-Husajna, jedno z najważniejszych miejsc świętych szyitów.
Szyickimi mieszkańcami Mezopotamii, choć od VII w. stanowili oni większość społeczeństwa tej krainy, zazwyczaj rządzili sunnici. Tak było za kalifatu, do 1258 r., a także i później za panowania dynastii mongolskich. Wyjątkiem był tzw. okres safawidzki czyli lata 1508-1534. Szyiccy Safawidzi[2] popierali na nowo zdobytych terenach wszystko, co szyickie, tępiąc wszelkie przejawy innowierstwa. Wiele sunnickich świątyń i sufickich tekke zostało przekształconych w szyickie miejsca kultu, a sunniccy alimowie musieli uciekać do innych krajów. Szach popierał i dofinansowywał szyickie świątynie, a na jego osobiste polecenie 1515 r. przebudowano istniejące od wieków w mieście Al-Kazimijja (obecnie część Bagdadu) sanktuarium, siódmego imama szyickiego, którego Safawidzi uważali za swojego przodka. Przejęciu władzy przez sunnickich Turków osmańskich w 1534 r. nie towarzyszyły żadne represje wobec szyitów. Sułtan Süleyman, zdobywca Iraku odwiedził nawet święte miejsca szyitów w Karbali i An-Nadżafie i nazkazał kontynuację budowy Al-Kazimijji rozpoczętą za Isma’ila I. Wszystkie większe świątynie szyickie otrzymały od władz znaczne wsparcie finansowe. [3]
Wiek XX zaczął się dla Iraku właściwie dopiero w 1918 r. Turcy musieli wycofać się z Iraku, a ich miejsce zajęli Brytyjczycy, których władza nie została przyjęta zbyt entuzjastycznie przez mieszkańców Mezopotamii. Wśród wydarzeń pierwszej połowy XX w., związanych z ruchem szyickim bardzo ważne było powstanie antybrytyjskie z 1920 r. dowodzone przez wodzów plemiennych znad środkowego Eufratu i popierane przez alimów szyickich. Wśród uczestników buntu znaleźć można na przykład późniejszego ajatollaha Abu al-Kasima Cho’iego, ale duchowym przywódcą ruchu był ajatollah Mahdi al-Chalisi.[4] W przygotowaniach do powstania uczestniczyli zresztą także alimowie sunniccy. Współpraca zapoczątkowana została latem 1919 r. w związku ze śmiercią przywódcy szyitów, mudżtahida Muhammada Kazima al-Jazdiego[5]. Zarówno szyici, jak i sunnici prowadzili propagandę wśród plemion irackich tak w Mezopotamii, jak i w Al-Dżazirze, a także w irackich miastach. Upadek powstania oznaczał wycofanie się większości przywódców szyickich z polityki aż do czasu rewolucji republikańskiej w 1958 r. Pomimo klęski powstania w 1922 r. w Karbali odbyła się konferencja szyickich przywódców. Efektem konferencji była lista żądań obejmująca m. in. zniesienie mandatu, natychmiastowe powołanie zgromadzenia narodowego i powstanie rządu, w którym połowę stanowiliby szyici.[6] W 1923 r. Al-Chalisi i inni mudżtahidowie wydali fatwę, w której zakazywali akceptacji brytyjskiego mandatu i układu brytyjsko-irackiego. W efekcie Mahdi al-Chalisi i jego syn Muhammad oraz Muhammad Hasan as-Sadr zostali wygnani z Iraku. Za nimi, w proteście przeciwko takim działaniom, do Iranu wyemigrowali liczni mudżtahidowie, w tym Muhammad Husajn Na’ini i Abu al-Hasan al-Isfahani. W Teheranie założyli oni Dżamijjat an-Nahrajn (Stowarzyszenie Mezopotamskie), którego celem była działalność na rzecz niepodległości Iraku[7].
W latach monarchii (1932-1958) szyiccy uczeni nie angażowali się zbytnio w politykę, a już szczególnie w działania opozycyjne. „Państwo było nominalnie niepodległe, a monarchia haszymidzka miała wystarczającą legitymację do pełnienia władzy. Brak oporu zgodny był z tradycyjną tendencją do akceptowania każdego rządu, który formalnie uznaje prawo muzułmańskie i nie ingeruje w działalność społecznych instytucji islamu”[8].
Sytuacja zmieniła się radykalnie po upadku monarchii w 1958 r. i powstaniu świeckiej republiki. Odtąd opozycja szyicka zaczęła brać czynny udział we wszystkich najważniejszych wydarzeniach w życiu kraju – starając się chronić religię od niszczących wpływów ideologii sekularystycznych, najpierw od wpływów komunistycznych, później zaś, od 1968 r., od ideologii basistowskiej. Pierwszą silną partią polityczną Iraku była Partia Propagandy Muzułmańskiej (Hizb ad-Dawa al-Islamijja), istniejąca po dziś dzień (por. niżej biogram M.B. as-Sadra). W czasie rewolucji 1963 r., kiedy to partii Al-Bas udało się po raz pierwszy przejąć władzę, szyiccy mieszkańcy bagdadzkiej dzielnicy As-Saura [‘rewolucja’] najsilniej przeciwstawiali się siłom basistowskim i pojawiły się nawet pogłoski, że Abd al-Karim Kasim jest oczekiwanym mahdim[9].
Pod koniec lat 60. szyici zaczęli wyraźnie odczuwać pewien kryzys tożsamości, ponieważ panarabizm Al-Basu identyfikowali z sunnitami. Przyczyniło się to do wzrostu w Iraku nastrojów fundamentalistycznych, co należy traktować przede wszystkim jako obronę własnych wartości. Być może właśnie dlatego w tym czasie ukształtowały się w Iraku dwa nurty szyizmu: polityczny i czysto religijny. Przedstawicielami nurtu politycznego byli m. in. Muhsin al-Hakim i Muhammad Bakir as-Sadr, religijnego zaś Abu al-Kasim Cho’i i Ali as-Sistani.
Jednym z najważniejszych wydarzeń w nowszej historii irackiego szyizmu było powstanie w lutym 1977 r. Wybuchło ono przy okazji obchodów święta Aszury. Piątego i szóstego lutego przywódcy religijni szyitów stanęli na czele protestu społecznego, którego władze w Bagdadzie się nie spodziewały. Na An-Nadżaf i Karbalę, gdzie doszło do tych wydarzeń, wysłane zostały oddziały wojskowe. Zginęło wielu pielgrzymów, a około 2 tysięcy ludzi zostało aresztowanych. Władze oskarżyły Syrię o przygotowanie demonstracji. Rząd powołał specjalną komisję, która dokonała oceny wypadków. W wyniku jej działalności ośmiu alimów zostało straconych, piętnastu zaś znalazło się w więzieniu[10]. Pomimo tych wydarzeń, a może właśnie z ich powodu partia Al-Bas wkrótce zaczęła podkreślać swoje związki z religią, traktowaną przez władzę instrumentalnie.
Wraz z przejęciem władzy przez Saddama Husajna w 1979 r. nastąpił wzrost nastrojów fundamentalistycznych wśród szyitów irackich, co po wybuchu wojny iracko-irańskiej (1980) przypisywano rewolucji ajatollaha Chomejniego, ale w rzeczywistości było raczej reakcją na pogłębienie się nurtów sekularyzacyjnych w społeczeństwie oraz na nasilające się represje ze strony władz basistowskich, choć oczywiście wpływów irańskich z natury rzeczy nie można całkowicie zlekceważyć[11].
Przejęcie władzy w Iranie przez Chomejniego stało się jednym z powodów przeprowadzonej jeszcze przed wybuchem wojny iracko-irańskiej, w kwietniu 1980 r. akcji aresztowań wśród szyitów.[12] Został wtedy aresztowany (i wkrótce zamordowany) przywódca szyitów irackich, Muhammad Bakir as-Sadr. Spotkało się to z potępieniem ze strony władz irańskich, a sam Chomejni wezwał Irakijczyków do obalenia Saddama. To przyczyniło się do poczynienia przez Saddama Husajna kolejnych ustępstw na rzecz szyitów. Prezydent złożył między innymi wizyty na szyickim południu oraz w bagdadzkiej As-Saurze, której wkrótce zmieniono nazwę na Madinat Saddam [‘miasto Saddama’][13].
W czasie wojny iracko-irańskiej stanowisko szyitów irackich nie było jednoznaczne, ale Chomejni i muzułmański Iran cały czas cieszyli się znacznym poparciem szyickich Irakijczyków, w większym stopniu, niż to przewidywał Saddam. W dodatku rosły dążenia do przekształcenia Iraku w państwo religijne na wzór Iranu. Błędne są przy tym wysuwane czasem twierdzenia, że wojna iracko-irańska była wojną religijną. Powody wojny nie są przedmiotem niniejszego opracowania, wskazać można jednak, że mogły tu odegrać rolę osobiste animozje pomiędzy Chomejnim i Saddamem sięgające niedalekiej przeszłości, kiedy Chomejni mieszkał w An-Nadżafie. W dodatku, jak pisze H. Batatu, „jednym z ubocznych efektów wojny iracko-irańskiej stało się zaostrzenie się poczucia różnic pomiędzy Arabami a Irańczykami przynajmniej wśród części szyitów, szczególnie wśród tych, którzy uważali, że ich narodowa przynależność jest ważniejsza niż wspólna konfesja”[14].
W trakcie trwania wojny, w 1982 r. w Teheranie powstała dziś najsilniejsza organizacja szyitów irackich, Najwyższe Zgromadzenie Rewolucji Muzułmańskiej w Iraku (Al-Madżlis al-Ala li-as-Saura al-Islamijja fi al-Irak), założona przez wygnanego z kraju ajatollaha Muhammada Bakira al-Hakima (por. jego biogram niżej).
Również kolejny konflikt wywołany przez irackiego prezydenta miał swoją szyicką kartę. Po zakończeniu wojny o Kuwejt w 1991 r. wybuchły w Iraku rebelie obliczone na słabość reżimu w Bagdadzie. Na południu kraju rozgorzało powstanie szyitów, definitywnie zduszone przez wojska rządowe, co przyczyniło się do wprowadzenia w Iraku „stref bezpieczeństwa”, z których jedna, na południe od 32 równoleżnika to właśnie obszar szyicki.
Zmianę w sytuacji szyitów irackich może przynieść, nawet w najbliższym czasie, raczej niespodziewany upadek Saddama Husajna. Po krótkiej wojnie, która rozpoczęła się 22 marca 2003 r. nad ranem, a zakończyła zdobyciem Bagdadu 9 kwietnia tegoż roku iracki dyktator został obalony przez antysaddamowską koalicję pod dowództwem Stanów Zjednoczonych. W efekcie tych wydarzeń do Iraku zaczęli wracać z emigracji liczni działacze szyiccy, z Muhammadem Bakirem as-Sadrem na czele, choć w jego przypadku powrót ten okazał się wyrokiem śmierci.
USA i Wielka Brytania przy współudziale także Polski i innych krajów podjęły się, jako okupanci, odbudowy Iraku. Polska podjęła się działań stabilizacyjnych w strefie, która obejmuje obszar zamieszkany wyłącznie przez szyitów, obejmujący oba najważniejsze ośrodki szyickie, An-Nadżaf i Karbalę. W trakcie działań stabilizacyjnych konieczna jest współpraca z irackimi szyitami, stanowiącymi przecież większość społeczeństwa (dotyczy to nie tylko „polskiej strefy, ale całego kraju). Należy przy tym wziąć pod uwagę rozmaite nurty polityczne, jakie funkcjonują wśród szyickiej części społeczeństwa irackiego. Władze okupacyjne zdają sobie z tego sprawę, podobnie jak wiodące środowiska polityczne Iraku. Stąd w utworzonej 13 lipca 2003 Radzie Rządzącej zasiada aż 13 szyitów. Rada wybrała spośród siebie pięcioosobową prezydencję, w której zasiada trzech szyitów, w tym przedstawiciel Partii Propagandy Ibrahim al-Dżafari oraz ówczesny wiceprzewodniczący Najwyższego Zgromadzenia, Abd al-Aziz al-Hakim, brat założyciela organizacji. Wszystko więc zapowiada, że wreszcie po raz pierwszy w historii szyici iraccy będą mieli aktywny i adekwatny udział w kształtowaniu polityki swego państwa.
Tradycyjnie w szyizmie niezwykle istotne znaczenie mają religijni przywódcy wspólnoty. Chodzi głównie o wysokich rangą ludzi religii, ajatollahów. Wywierali oni i nadal wywierają wpływ na religijne i polityczne poglądy szyitów. Ich rolę bardzo trafnie charakteryzuje J.N. Wiley. Przywództwo „ludzi religii” w Iraku kontrastuje z przywództwem ludzi świeckich w ruchach religijnych w innych krajach arabskich. Na przykład w Egipcie i Syrii pojedynczy sunniccy ludzie religii uczestniczą w opozycji muzułmańskiej, ale wyżsi uczeni zasadniczo trzymają się na boku. Jako opozycja polityczna, ruchy muzułmańskie w niewielkim stopniu znajdują oddźwięk wśród ludzi uzależnionych od rządu, albo finansowanych przez polityczny establishment, jak to ma miejsce tradycyjnie w krajach arabskich. Z kolei stosunek pomiędzy szyickimi mudżtahidami i rządem irackim zazwyczaj był wrogi. Szyiccy przywódcy religijni byli zawsze niezalezni od rządu, ponieważ ich sytuacja finansowa i pozycja w państwie nie była związana z władzą, lecz ich zwolennikami, odwrotnie niż wśród sunnitów.[15] W dodatku szyiccy ajatollahowie w jakimś stopniu identyfikowani są z głosem ostatniego imama, Muhammada al-Mahdiego, co jeszcze bardziej wpływa na ich autorytet.
W wydarzeniach XX-wiecznego szyizmu w Iraku szczególne znaczenie miały dwa rody mudżtahidów, Al-Hakimowie i As-Sadrowie, stąd też ich przedstawicielom poświęcę najwięcej miejsca. Arabski ród As-Sadrów pochodzi z Libanu. Pierwszym członkiem rodu, który przybył do Iraku w XVIII w. był Sadr ad-Din. Rodzina osiedliła się w Al-Kazimijji i wkrótce stała się jedną z najważniejszych nie tylko w mieście, ale w całym świecie szyickim, jak twierdziła już G. Bell.[16] Z kolei ród Al-Hakimów jest pochodzenia irańskiego. Pierwszym członkiem rodu, który osiadł w Mezopotamii był Sajjid Ali al-Hakim, który był lekarzem (ar. hakim – stąd nazwisko) na dworze safawidzkiego szacha Abbasa (przełom XVI i XVII w.). Za panowania Osmanów przedstawiciele rodu sprawowali wysoką funkcję nakibów szyickich, tj. przywódców wspólnoty w kraju.
Warto także wspomnieć o innych uczonych, bez których iracki szyizm byłby dziś chyba dużo słabszy i uboższy. Chronologia nie pozwala na pełne zgrupowanie przedstawicieli poszczególnych rodów, co jednak, wobec stosunkowo niewielkiej objętości niniejszego tekstu, nie powinno zakłócić logicznej prezentacji najważniejszych postaci irackiego szyizmu.
Ajatollah Muhsin al-Hakim urodził się w An-Nadżafie w 1889 r. Studia teologiczne ukończył w swoim rodzinnym mieście, mając za mistrzów takich wybitnych uczonych szyickich, jak np. Muhammad Husajn an-Na’ini i Abd al-Karim al-Ha’iri al-Jazdi[17]. Już w okresie międzywojennym zaistniał jako aktywny działacz szyicki walczący przeciwko okupacji brytyjskiej w Iraku. W latach 60., po śmierci ówczesnego przewodnika szyitów, ajatollaha Budżedriego, stał się największym autorytetem, mardża at-taklid[20]. Zmarł 1 czerwca 1970 r. i pochowany został w nowoczesnej bibliotece, której budowę sfinansował. Najważniejszym dziełem prawno-teologicznym Al-Hakima jest Al-Mustamsak, [‘ten, który mocno się trzyma’] uznawany za najbardziej wyczerpujący komentarz do pierwszej części dzieła z dziedziny prawa muzułmańskiego Urwat al-Wuska [‘ścisła więź’] autorstwa Muhammada Kazima al-Jazdiego.
Następcą Muhsina al-Hakima jako najwybitniejszego ajatollaha Iraku był jego uczeń, Abu al-Kasim Cho’i (Al-Chu’i, Chu’i) urodził się w 1899 r. w irańskim Azerbejdżanie, ale całe niemal swoje życie związał z Irakiem[21]. Już w wieku 13 lat zaczął naukę w hauzie w An-Nadżafie, dołączając do swego ojca, Sajjida Alego Akbara Cho’iego. Studiował między innymi u tak wybitnych teologów szyickich jak An-Na’ini. Po zakończeniu nauki stał się czołowym teologiem świata szyickiego i duchowym przewodnikiem szyitów w Iraku, Pakistanie, Indiach i innych krajach. Tytuł ajatollaha otrzymał zaraz po ukończeniu trzydziestu lat. W tym czasie prowadził już wykłady w szkole, której był absolwentem. Wśród jego uczniów jest wielu wybitnych uczonych muzułmańskich, na przykład Muhammad Bakir as-Sadr, Muhammad Husajn Fadl Allah[22].
Cho’i był przede wszystkim teologiem i działaczem społecznym, mniej natomiast zajmował się polityką, choć i ten aspekt jest obecny w jego biografii. Już w 1914 r. zaangażował się w powstanie Irakijczyków przeciwko okupacji brytyjskiej, podobnie również w słynne powstanie antybrytyjskie w 1920 r. W okresie powojennym wydał fatwę, w której zakazuje jakichkolwiek kontaktów z nowo powstałym państwem izraelskim. Stosunek Cho’iego do polityki doprowadził do konfliktu z ajatollahem Chomejnim. Sprzeciwiał się teorii politycznej irańskiego uczonego (wilajat al-fakih[23]), twierdził bowiem, że autorytet szyickich uczonych i prawników nie może być rozciągany na sferę działalności politycznej. Poza tym uważał, że władza prawników szyickich w czasie nieobecności dwunastego imama nie może być ograniczona do jednego lub choćby kilku uczonych.
Cho’i jest autorem dziewięćdziesięciu opublikowanych prac poświęconych prawu muzułmańskiemu, biografiom wybitnych ludzi islamu, filozofii oraz komentarzom do Koranu. Jego najsłynniejsze książki to Al-Bajan fi tafsir al-Kuran [‘jasny komentarz do Koranu’], Al-Masa’il al-muntachaba [‘wybrane zagadnienia’] oraz Minhadż as-salihin [‘droga sprawiedliwych’].
Pomimo nieangażowania się w politykę, ta dopadła go mimowolnie, kiedy po wyjeździe z Iraku Chomejniego w 1978 i śmierci As-Sadra w 1980 r. Cho’i został w Iraku jako najwazniejszy ajatollah w kraju. Pomimo prób emigracji, nie uzyskał od irackich władz pozwolenia i znalazł się w areszcie domowym, a hauza, którą administrował, została zamknięta. Cho’i zmarł 8 sierpnia 1992 r. w swoim domu w An-Nadżafie (Al-Kufie). Jak podaje L. Jahja, ajatollah został zamordowany przez „Chemicznego” Alego i Kusajja, młodszego syna Saddama: został polany benzyną i podpalony.[24]
Szczególnie ważna w jego przypadku była działalność organizacyjna w zakresie edukacji religijnej. Od 1970 r. był administratorem nadżafskiej hauzy, która za jego rządów ponownie stała się najważniejszą instytucją edukacyjną świata szyickiego. Stworzył poza tym gęstą sieć szkół szyickich w Iraku, Iranie, Tajlandii, Bangladeszu, Indiach, Pakistanie i Libanie. Meczety połączone z centrami kultury muzułmańskiej powstały między innymi w Bombaju, Londynie i Nowym Jorku. Znaczna część wydatków na wspomniane inwestycje finansowana jest przez Fundację Ajatollaha Cho’iego (Mu’assasat al-Imam al-Cho’i al-Chajrijja) założoną w 1988 r. w An-Nadżafie. Al-Cho’iemu chodziło o sprawiedliwy podział funduszy, które wpływały do niego w formie chumsu[25] – kwoty te były ogromne, ponieważ był on najwięszym autorytetem dla większości szyitów z całego świata. Po wybuchu wojny kuwejckiej centrum administracyjne Fundacji przeniesione zostało do Londynu. Fundacja prowadzi tam także Markaz al-Imam al-Cho’i al-Islami (Centrum Muzułmańskie Imama Al-Cho’iego). Jest istotną sprawą, że Cho’i myślał nie tylko o religijnej edukacji mężczyzn, ale także kobiet, choć odmawiał im prawa przewodnictwa dla innych w sprawach islamu. Dwie szkoły: dla chłopców i dla dziewcząt oraz Fundacja i Centrum tworzą kompleks budynków leżący w północno-zachodniej dzielnicy Londynu, Willesden/Brent.[26]
Działalnością Fundacji, zarejestrowanej jako organizacja charytatywna, kieruje Kolegium złożone z sześciu członków. Sekretarzem generalnym do 1994 był syn założyciela Muhammad Taki al-Cho’i. Po jego tajemniczej śmierci w wypadku samochodowym między Karbalą i An-Nadżafem stanowisko to objął drugi syn ajatollaha, mieszkający w Londynie Abd al-Madżid al-Cho’i.[27] Po upadku Saddama Husajna w kwietniu 2003 Abd al-Madżid, wyznający umiarkowane poglądy polityczne, określane wprost jako proamerykańskie, powrócił do Iraku i wkrótce został zasztyletowany w meczecie Alego w An-Nadżafie przez bojówkarzy Muktady as-Sadra.
Największym być może irackim myślicielem szyickim XX w. był ajatollah Muhammad Bakir as-Sadr (ur. 1935)[28], nazywany irackim Chomejnim. W 1948 r. rozpoczął naukę w An-Nadżafie, a w 1958 r. na prośbę swojego przyjaciela Taliba ar-Rifa’iego włączył się w działalność polityczną jako członek władz powstałej rok wcześniej Dżamijjat al-Ulama fi An-Nadżaf al-Aszraf, w której działał do 1962 r. Od 1963 r. do śmierci nauczał w hauzie w An-Nadżafie. As-Sadr od początku był wrogo nastawiony do władz republikańskich Iraku, jednak napięcie pomiędzy władzą a nim doszło do szczytu po przejęciu steru rządów przez partię Al-Bas w 1968 r., co było wynikiem dążeń Al-Basu do „sunnizacji” społeczeństwa irackiego.
W 1971 r. As-Sadr ogłoszony został mardża at-taklid, czyli największym autorytetem religijnym w islamie szyickim. W 1977 r. został aresztowany jako inspirator i uczestnik antyrządowego powstania. Po przejęciu władzy przez Saddama Husajna uznany został za głównego przywódcę muzułmańskiego ruchu oporu w Iraku. Jeszcze w czerwcu 1979 r. osadzono go w areszcie domowym, najpierw w An-Nadżafie, potem zaś w Bagdadzie, gdzie pozostał aż do 8 kwietnia 1980 r., kiedy to został zamordowany z rozkazu Saddama Husajna wraz ze swoją siostrą Bint Hudą. Ajatollah został uduszony osobiście przez Alego Husajna al-Madżida, zwanego „Chemicznym Alim”.[29]
Bint al-Huda, czyli „Córka Słusznej Drogi” to pseudonim Aminy as-Sadr. Amina as-Sadr urodziła się w 1938 r. i uważana jest za jedną z najwybitniejszych uczonych muzułmańskich naszych czasów. Była aktywistką szyicką, prowadziła szkoły dla dziewcząt w Al-Kazimijji i An-Nadżafie. Brała udział w powstaniu szyickim w 1977 r., towarzyszyła swemu bratu w walce politycznej, jak i w latach aresztu domowego. Udzielała się jako redaktorka religijnego czasopisma „Al-Adwa” [‘światła’], była także autor kilku opowiadań i powieści o charakterze umoralniającym (np. Imratani wa-radżul, ‘dwie kobiety i mężczyzna’) oraz prac religijnych, np. Muchtarat al-hadżdż (‘pamiętnik z pielgrzymki’), Kalima wa-dawa [‘słowo i wezwanie’, jej pierwsza książka, która ukazała się na początku lat 60.]. Po śmierci zyskała tytuł Asz-Szahida, „Męczennica”.[30]
Jedną z przyczyn aresztowania As-Sadra, a wraz z nim jego siostry, był zamiar odwiedzenia Chomejniego i złożenia mu gratulacji w związku ze zwycięstwem dowodzonej przez niego rewolucji muzułmańskiej. Poparcie dla Chomejniego spowodowało, że Saddam uznał As-Sadra za wroga numer jeden, który może doprowadzić do upadku świeckiego państwa irackiego. Wyeliminowanie go z gry Saddam uznał za jedyny sposób na przetrwanie jego reżimu. Tym bardziej, że w swoich pismach As-Sadr dużo wcześniej wypowiadał się za stworzeniem państwa muzułmańskiego nie tylko w Iraku, ale w każdym możliwym miejscu. „Struktura ideologiczna państwa muzułmańskiego opiera się na wierze w Boga i Jego Atrybuty. Czyni ona Boga celem życia i słusznego rozwoju cywilizacyjnego na Ziemi. Jest to jedyna struktura ideologiczna, która daje rozwojowi cywilizacji nie gasnącą energię”[31] – pisał. Wydarzenia irańskie przekonały basistów, że nie muszą to być tylko czysto teologiczne rozważania.
A. Hourani określił As-Sadra jako „postać ważną nie tylko w Iraku, ale w życiu całego świata szyickiego, a nawet wszystkich muzułmanów”[32]. Był zarówno wybitnym teologiem i prawnikiem, jak i aktywnym i popularnym działaczem politycznym, czym zdecydowanie różnił się od swego mistrza, ajatollaha Cho’iego. To właśnie jego charyzmat przywódczy i wpływy, jakie miał wśród społeczeństwa irackiego doprowadziły do zamordowania go przez służby specjalne. Jak pisze Samir al-Khalil, przez śmierć As-Sadra iraccy szyici zyskali wprawdzie kolejnego szahida, ale stracili osobowość, która mogła równać się z Chomejnim. Poza tym w chwili śmierci był jedynym Arabem spośród ośmiu ajatollahów będących mardża at-taklid[33]. Odtąd ruch szyicki w kraju uległ wyraźnemu rozpadowi[34].
W swych rozlicznych pracach teoretycznych zajmował się najrozmaitszymi aspektami doktryny muzułmańskiej: filozofią, egzegezą koraniczną, logiką, edukacją, prawem konstytucyjnym, ekonomią i bankowością muzułmańską, teorią władzy w islamie (tzw. wilajat al-fakih) i dziejami szyizmu – lista ta nie wyczerpuje jeszcze wszystkich dziedzin jego badań. Cała myśl As-Sadra opiera się na muzułmańskim przekonaniu, że Bóg jest źródłem i władcą wszystkiego, co istnieje na ziemi – przekonanie to kształtuje i przenika całą ideologię religijną, polityczną i ekonomiczną uczonego, będąc jednocześnie wezwaniem do powrotu ku czystym źródłom islamu. Wśród ważnych prac As-Sadra wymienić można opublikowaną w 1959 r. monografię Falsafatuna [‘nasza filozofia’][35], ale za najważniejsze dzieło As-Sadra uznawana jest dwutomowa praca Iktisaduna [‘nasza ekonomia’], wydana w latach 1959-1961 oraz opublikowana w 1969 r. monografia o bankowości muzułmańskiej Al-Bank al-la ribawi fi al-islam [‘bank bez lichwy w islamie’]. Iktisaduna pozostaje najważniejszym dziełem na temat ekonomii muzułmańskiej powstałym w XX w. Opisuje ona system ekonomiczny alternatywny wobec dwóch funkcjonujących wtedy systemów – socjalistycznego i kapitalistycznego, które poddane są przez autora szczegółowej krytyce. Ze względu na siłę komunistycznych wpływów w Iraku w latach 50. i 60. szczególny nacisk położony został na krytykę systemu komunistycznego, nie tylko zresztą gospodarczego – krytyka ajatollaha dotyczy wszelkich aspektów filozofii marksistowskiej. Druga ze wspomnianych prac to analiza funkcjonowania banków w kontekście zakazów wynikających z prawa muzułmańskiego.
As-Sadr zainteresowany był także koncepcją państwa muzułmańskiego i prawa konstytucyjnego, co w jego teorii politycznej ma ścisły związek. Problemy te omówione zostały głównie w pracach Chilafat al-insan wa-szahadat al-anbija [‘kalifat człowieka i świadectwo proroków’] oraz Lamha fikhijja tamhidijja an maszru dustur al-dżumhurijja al-islamijja fi Iran [‘wstępne uwagi prawne o projekcie konstytucji republiki muzułmańskiej w Iranie’] wydanych w jednym tomie w 1979 r. Idee As-Sadra wywarły wpływ na kształt ogłoszonej w kilka miesięcy później konstytucji Iranu.
Trwałym dziedzictwem po As-Sadrze jest wspomniana wyżej Hizb ad-Dawa al-Islamijja. Założona została w 1957 r. jako Dżama’at al-Ulama fi an-Nadżaf al-Aszraf[36] [‘zgromadzenie alimów w An-Nadżafie], zmiana nazwy nastąpiła w 1968 r. As-Sadr był jednak nie tyle organizatorem, co inspiratorem i duchowym przywódcą partii, włączając się bezpośrednio w jej działalność dopiero w kilka miesięcy po powstaniu organizacji. Ugrupowanie to od początku miało charakter opozycyjny w stosunku do republikańskich władz Iraku, co nasiliło się po dojściu do władzy partii Al-Bas. Karta Partii zakłada stosowanie wyłącznie pokojowych metod w celu wprowadzenia zasadniczych zmian i obalenia istniejącej w Iraku władzy. Bardzo istotne znaczenie ma również muzułmańska działalność edukacyjna, co legło zresztą u podstaw organizacji. W nakreśleniu linii ideowej Partii największą rolę odgrywał obok przywódcy duchowego także jego kuzyn Muhammad Sadik as-Sadr. Pod koniec lat 80. było to największe szyickie ugrupowanie w Iraku. [37]31 marca 1980 r. iracka Rada Dowództwa Rewolucji wydała dekret, zgodnie z którym wszyscy członkowie i sympatycy partii podlegają karze śmierci. Na mocy tego dekretu zginęło lub zostało aresztowanych tysiące jej działaczy i zwolenników.
Kolejnym przedstawicielem rodu jest Muhammad Sadik as-Sadr. Urodził się w 1943 r. i już w 1954 r. rozpoczął naukę w nadżafskiej hauzie, gdzie był uczniem swojego kuzyna Muhammada Bakira as-Sadra i Abu al-Kasima Cho’iego, uczęszczał także na wykłady Chomejniego. W 1977 r. uzyskał stopień mudżtahida. W międzyczasie ukończył studia prawnicze (1960-1964). Był autorem wielu prac teologicznych, w tym 10-tomowej encyklopedii prawa muzułmańskiego Ma wara al-fikh [‘to, co poza prawem’]. Poza tym napisał m. in. Fikh al-ichlak [‘o moralności’] i Adwa ala saurat Al-Husajn [‘analiza rewolucji Al-Husajna’]. Muhammad Sadik as-Sadr nosił tytuł wielkiego ajatollaha i był jednym z najbardziej charyzmatycznych przywódców szyickich w Iraku, zdecydowanym wrogiem reżimu Saddama Husajna i działaczem HDI. Szczególnie aktywnie działał od 1993 r., skupiając wokół siebie wielką grupę zwolenników, szczególnie w Bagdadzie, w dzielnicy Madinat Saddam. To sprawiło, że został zamordowany z rozkazu prezydenta w lutym 1999 r. wraz z dwoma synami, Mu’ammalem i Mustafą. Stało się to podczas modlitwy piątkowej w historycznym meczecie w Al-Kufie. Ajatollah ubrany był w pogrzebowe szaty, ponieważ był w każdej chwili przygotowany na śmierć.[38]
Ajatollah Sajjid Muhammad Bakir al-Hakim, syn Muhsina al-Hakima, urodził w 1939 r. w An-Nadżafie.[39] Tam studiował teologię i tam również szybko włączył się w działalność religijno-polityczną na terenie Iraku wraz ze swym ojcem oraz ajatollahem Sajjidem Muhammadem Bakirem as-Sadrem. W 1972 r. został aresztowany i był torturowany przez basistów, wkrótce jednak władze uwolniły go pod naciskiem opinii publicznej. Po raz kolejny został aresztowany po powstaniu ludowym w lutym 1979 r. w An-Nadżafie i skazany przez specjalny sąd, ale w lipcu 1979 r. ponownie odzyskał wolność. Po 1979 r. kontynuował swoją współpracę z As-Sadrem do jego śmierci w 1980 r. W tymże roku, wkrótce po wybuchu wojny iracko-irańskiej Al-Hakim opuścił Irak i udał się na emigrację do Iranu i brał aktywny udział w powstaniu Najwyższego Zgromadzenia Rewolucji Muzułmańskiej w Iraku. Rząd Saddama ostro zareagował na działalność polityczną ajatollaha i w 1983 r. aresztował 125 członków jego rodziny, z czego 18 skazał na śmierć – wyroki zostały wykonane. W styczniu 1988 r. zamordowany został w Sudanie jego brat, Mahdi al-Hakim[40], co nie powstrzymało działalności politycznej Sajjida Muhammada przeciwko reżimowi basistowskiemu.
Najwyższe Zgromadzenie Rewolucji Muzułmańskiej (oficjalna nazwa angielska Council for Islamic Revolution in Iraq – SCIRI)[41] powstało w 1982 r. w Iranie, a jednym z jej głównych celów była likwidacja reżimu Saddama Husajna. NZRM ze względów politycznych i strategicznych do 2003 r. miała swoją siedzibę w Teheranie. Biura Zgromadzenia funkcjonują w Kurdystanie irackim, Londynie, Damaszku, Wiedniu i Genewie. Biurem londyńskim kieruje Hamid al-Bajati. Tam również ukazuje się większość czasopism i innych publikacji w języku arabskim i językach zachodnioeuropejskich dotyczących działalności organizacji.[42]
Poza działalnością polityczną Muhammad al-Hakim uprawiał również pisarstwo religijne. Jest wybitnym specjalistą w zakresie nauk koranicznych i historii islamu. Opublikował ponad 20 książek, w tym Daur Ahl al-Bajt fi bina al-dżama’a as-saliha [‘rola Ludzi Domu w budowie sprawiedliwego społeczeństwa’] (2 tomy), Ulum Al-Kuran [‘nauki Koranu’] (1996) i Saurat al-Imam al-Husajn [‘rewolucja imama Al-Husajna’]. Uczony prowadził także szeroką działalność pedagogiczną, a w 1993 r. był współzałożycielem Markaz Dirasat Tarich al-Irak al-Hadis [Centrum Badań nad Współczesną Historią Iraku] z tymczasową siedzibą w Kummie (Iran).
Po upadku Saddama Al-Hakim powrócił triumfalnie do Iraku, witany przez tysiące swoich zwolenników. Choć jeszcze kilka dni przed opuszczeniem Iraku zdecydowanie opowiadał się przeciwko obecności obcych wojsk w Iraku, po powrocie z emigracji zdawał się akceptować okupanta i sprzeciwiał się jakimkolwiek atakom na Amerykanów. Być może ta postawa sprawiła, że 29 sierpnia 2003 r Al-Hakim zginął, wychodząc po piątkowej modlitwie z meczetu Alego w An-Nadżafie. W zamachu bombowym skierowanym przeciwko niemu zginęło ponad 100 osób. Sprawcy ataku pozostają nieznani – posądza się o to zwolenników byłego reżimu lub bojówki Muktady as-Sadra, często również ugrupowanie Al-Ka’ida. Kierownictwo NZRM objął jego brat Abd al-Aziz.
Ajatollah Ali al-Husajni as-Sistani urodził się w 1930 r. w Maszhadzie. Wywodzi się z rodziny znanej ze swej wiedzy religijnej i pobożności. Pierwsze nauki pobierał w rodzinnym mieście, które jest jednym z ważniejszych ośrodków naukowych szyizmu w Iranie (tam znajduje się mauzoleum ósmego imama Alego ar-Ridy). W 1948 r. rozpoczął studia w Kummie u ajatollaha Borudżerdiego, a jego nauka obejmowała przede wszystkim usul al-fikh (źródła prawa muzułmańskiego). Jednakże już w 1951 r. przeniósł się do An-Nadżafu, gdzie w tamtejszej hauzie uczęszczał na wykłady ajatollahów Muhsina al-Hakima, Abu al-Kasima al-Cho’iego oraz Husajna al-Hillego. W tym czasie prowadził już własne badania naukowe i prowadził wykłady z rozmaitych dziedzin fikhu (jurysprudencji muzułmańskiej). Szczególnym zainteresowaniem darzył problematykę czystości rytualnej (tahara) oraz biografistyce – nauce o towarzyszach Proroka i innych wybitnych postaciach w dziejach islamu. Działając w hauzie nadżafskiej prowadził spory teologiczne z ajatollahem Muhammadem Bakirem as-Sadrem, był bowiem przeciwnikiem politycznej aktywności muzułmańskich uczonych, czemu po dziś dzień daje przykład, nie podejmując się komentowania wydarzeń zachodzących na politycznej scenie Iraku.
W 1961 r. jego pozycja jako uczonego prawnika muzułmańskiego została ostatecznie zaakceptowana przez najwybitniejszych ówczesnych ajatollahów. Po śmierci ajatollaha Al-Cho’iego (1992) As-Sistani osiągnął tytuł „wielkiego ajatollaha” (ajatollah al-uzma) i jest najważniejszym uczonym muzułmańskim świata szyickiego, uznawanym przede wszystkim przez dwie główne hauzy – w An-Nadżafie i Kummie za mardża at-taklid.
As-Sistani jest autorem 18 prac z dziedzinym prawa muzułmańskiego, w tym np. Al-Buhus al-usulijja [‘badania nad źródłami’], Risala fi salat al-musafir [‘traktat o modlitwie podróżujacego’], Risala fi at-takijja [‘traktat o takijji’], Risalat fi ar-riba [‘traktat o lichwie’].
Typowo kwietystyczny charakter As-Sistaniego i jego zdecydowanie apolityczna działalność sprawiły, że właściwie nie wypowiedział się w 2003 r. na temat wtargnięcia do Iraku wojsk koalicji antysaddamowskiej, choć wiadomo, że jest przeciwny obecności wojsk okupacyjnych w kraju. To sprawiło, że w kilka dni po upadku Saddama Husajna jego dom został otoczony przez bojówki ugrupowania związanego z Muktadą as-Sadrem. Muktada zażądał, aby As-Sistani opuścił Irak w ciągu 48 godzin. Ajatollah nie podporządkował się tym żądaniom i pozostał w Iraku, ale potajemnie został wywieziony z domu. Po kilku dniach oblężenie zakończyło się. Wydarzenie to zostało potępione przez najwybitniejszych ajatollahów irańskich i libańskich. Jednym z haseł Muktady as-Sadra było to, że w irackim An-Nadżafie najwyższe zaszczyty powinny spoczywać w rękach rodowitych Arabów, a nie uczonych wywodzących się z Iranu czy innych krajów, jak wielki ajatollah Al-Fajjad, również osaczony przez jakiś czas przez jego bojówki, który wywodzi się z Afganistanu.[43]
Ze względu na wydarzenia ostatnich miesięcy szyizm iracki jest obecnie niezwykle mobliny. Każdy dzień może przynieść wielkie zmiany, zarówno dla szyitów, jak i dla całego Iraku, z czasem również ukształtują się kolejne autorytety i kolejni duchowi przywódcy szyitów, które z pewnością będą czerpać z doświadczeń i losów pokolenia, które odchodzi już do historii.
Przypisy:
[1] Dzieje Iraku zostały szczegółowo omówione w: M.M. Dziekan, Historia Iraku, Warszawa 2002; historię szyizmu zaprezentował J. Danecki w pracy Podstawowe wiadomości o islamie, t. I-II, Warszawa 1997.
[2] Dynastia panujaca w Persji w latach 1502-1736; ustanowili szyizm jako religię państwową.
[3] Por. M.M. Dziekan, dz. cyt., s. 104.
[4] H. Batatu, Iraq’s Underground Shi’a Movements: Characteristics, Causes and Prospects, „Middle East Journal” 1981, vol. 35, no. 4, s. 593.
[5] H.A. Jamsheer, Geneza powstania narodowego w Iraku, „Przegląd Orientalistyczny” 1973, nr 4, s. 287.
[6] J.N. Wiley, The Islamic Movement of Iraqi Shi‘as, Boulder-London 1992, s. 19.
[7] Tamże; M. Farouk-Sluglett, P. Sluglett, Iraq since 1958. From Revolution to Dictatorship, London-New York 1990, s. 192.
[8] J. N. Wiley, dz. cyt., s. 22.
[9] S. al-Khalil, Republic of Fear. The Politics of Modern Iraq, Berkeley i Los Angeles 1989, s. 59.
[10] M. Farouk-Sluglett, P. Sluglett, dz. cyt., s. 198-199; H. Batatu, dz. cyt., s. 590.
[11]S. Al-Khalil, dz. cyt., s. 106-107.
[12] Od 1964 r. wygnany z Iranu ajatollah Ruh Allah Chomejni przebywał w An-Nadżafie i z Iraku prowadził swą kampanię przeciwko reżimowi w Teheranie, wywierając wpływ na działających w An-Nadżafie mudżtahidów, szczególnie w dziedzinie myśli politycznej. Chomejni został usunięty z Iraku przez Saddama Husajna w 1978 roku.
[13] Po upadku Saddama nazwa dzielnicy została przez jej mieszkańców zmieniona na Madinat as-Sadr, na cześć ajatollaha Muhammada Sadika as-Sadra (por. o nim niżej).
[14] H. Batatu, dz. cyt., s. 594.
[15] J.N. Weal, dz. cyt., s. 73-74.
[16] Tamże, s. 76.
[17] Por. na ich temat np. J. Danecki, dz.cyt., t. II, s. 90-92.
[18] Omówienie tego terminu por. M. Stolarczyk, Iran. Państwo i religia, Warszawa 2001, gł. s. 85-94.
[19] Hauza (al-hauza al-ilmijja), nazywana jest czasem szyickim uniwersytetem. Najstarsza hauza w An-Nadżafie powstała w 1057 r., a jej założycielem był Muhammad Ibn al-Hasan at-Tusi. Jej centrum znajduje się w mauzoleum imama Alego. Inne hauzy w Iraku to Hauzat Karbala i Hauzat Al-Hilla. Duże znaczenie ma obecnie także hauza w irańskim Kummie, rywalizująca od czasu rewolucji irańskiej z ośrodkiem nadżafskim.
[20] Por. J. Esposito (red.), The Oxford Encyclopedia of Modern Islamic World, New York-Oxford 1995, t. II, s. 92-93; H. Batatu, dz. cyt., s. 588-589; www.playandlearn.org/scholars/514.htm.
[21] Informacje na temat Cho’iego m. in. w J. Esposito, dz. cyt, t. II, s. 423 oraz na stronie internetowej www.geocities.com/ahlulbayt14/al-khoei.html.
[22] Por. np. jego biogram w: M.M. Dziekan, Pisarze muzułmańscy VII-XX w., Warszawa 2003, s. 44.
[23] Por. M. Stolarczyk, dz. cyt., gł. s. 102-126.
[24] L. Jahja, K. Wendl, Byłem synem Saddama Husajna, Warszawa 2003, s. 325; tam błędna forma nazwiska: Chawai.
[25] Chums – arab. „jedna piąta” – to jedna piąta dochodów płacona przez szyitów uznawanemu przez siebie ajatollahowi lub innemu autorytetowi religijnemu; chums stanowi podstawę ekonomicznej egzystencji hierarchii szyickiej.
[26] J.-U. Rahe, Irakische Schiiten im Londoner Exil. Eine Bestandaufnahme ihrer Organisationen und Untersuchung ihrer Selbstdarstellung (1991-1994), Würzburg 1996, s. 60.
[27] Tamże, s. 61.
[28] Na temat As-Sadra por. m. in. J. Esposito, dz. cyt., t. III, s. 450-453; H. Batatu, dz. cyt., s. 578-580; J.-U. Rahe, dz. cyt., s. 28-30; J.N. Wiley, dz. cyt., s. 76-77; www.geocities.com./Athens/Cyprus/8613.
[29] L. Jahja, K. Wendl, dz. cyt., s. 137.
[30] Por. www.geocities.com/Athens/Cyprus/8613/amina.html; J.N. Wiley, dz. cyt., s. 82.
[31] Muhammad Bakir as-Sadr, Al-Islam jakud al-hajat, Teheran 1403 H., s. 179.
[32] Cyt. za: J. Esposito, dz, cyt., t. II, s. 450.
[33] Byli to: Cho’i w Nadżafie, Chomejni i Kazim Szari’at Madari i Gulpajgani w Kummie, Abd Allah asz-Szirazi an-Nadżafi al-Maraszzi i Hasan al-Kummi w Maszhadzie. Oprócz Turkmena Szari’at Madariego pozostali to wszyscy Irańczycy (H. Batatu, dz. cyt., s. 594).
[34] S. al-Khalil, dz. cyt., s. 107-108.
[35] Tekst pracy w przekładzie na język angielski p. strona internetowa al-islam.org/philosophy.
[36] M. Farouk-Sluglett, P. Sluglett, dz. cyt., s. 195.
[37] S. al-Khalil, dz. cyt., s. 107.
[38] Najmłodszym członkiem rodu jest Muktada as-Sadr, obecnie 25-letni, który zyskuje coraz większe poparcie wśród radykalnych szyitów. Zorganizowane przez niego brygady działają aktywnie od samego początku amerykańsko-brytyjskiej okupacji Iraku i zdecydowanie sprzeciwiają się obecności w kraju jakichkolwiek obcych wojsk. As-Sadr prześladuje także zwolenników amerykańskiej interwencji, albo tych, którzy jej zbyt głośno nie potępiają, szczególnie wsród wysoko postawionych ludzi religii (zamordowanie Abd al-Madżida Cho’iego, groźby wobec As-Sistaniego). Muktada nie ma wystarczających kwalifikacji, aby stać się przywódcą religijnym, z pewnością natomiast może wyrządzić wiele szkód jako populistyczny przywódca „ludowy”.
[39] Informacje na temat Muhammada Bakira al-Hakima por. m. in. J.N. Wiley, dz. cyt., s. 78; strony internetowe www.playandlearn.org/scholars/502.htm (w języku angielskim) oraz www.al-hakim.com (w języku arabskim); po śmierci Al-Hakima sporo informacji na temat jego postaci i działalności pojawiło się także nawet w prasie codziennej.
[40] Por. na jego temat: J.N. Wiley, dz. cyt., s. 77.
[41] Na temat działalności NZRM por. np. J.-U. Rahe, dz. cyt., s. 72-74 oraz strony internetowe www.sciri.org, www.shianews.com/hi/middle_east/news_id/0000585.php i in.
[42] Por. J.-U. Rahe, dz. cyt., s. 72-74.
[43] Informacje biograficzne o As-Sistanim gł. za stroną internetową www.najaf.org (w języku arabskim); w języku ang. por. www.geocities.com/Tokyo/Spa/7220/scholars.html. Ze względu na wybitnie religijną działalność As-Sistaniego na jego temat brak informacji w najważniejszych publikacjach poświęconych irackim szyitom, które z reguły dotyczą „szyizmu politycznego”.
Subscribe to:
Posts (Atom)